Reklama

Azjatycki urok polszczyzny

Każdy ze zdobywców sześciu głównych nagród w Konkursie Moniuszkowskim pochodzi z innego kraju, co świadczy o randze imprezy.

Aktualizacja: 12.05.2019 20:33 Publikacja: 12.05.2019 17:53

Azjatycki urok polszczyzny

Foto: TW-ON

Gdy w sobotę przed północą w Operze Narodowej odczytywano werdykt Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Moniuszki, nazwisko każdego laureata publiczność przyjmowała z aplauzem. Ale niemniej ciepło przyjęto by innych zwycięzców, bo poziom okazał się niesłychanie wyrównany.

Finalistów trzyetapowej rywalizacji było 14, więcej niż przewidywał regulamin. Jury miało trudny wybór, choć ta mnogość talentów nie powinna martwić. Ważniejszy jest fakt, że Konkurs Moniuszkowski uwolnił się od opinii ciążącej nad jego pierwszymi edycjami, że jest imprezą przede wszystkim dla śpiewaków zza naszej wschodniej granicy.

W tym konkursie mogą brać udział śpiewacy, którzy nie ukończyli 33 lat. Można się zastanawiać, czy w tym wieku nie należałoby się już zajmować własną karierą, tym niemniej do Warszawy przyjeżdża się właśnie po to. To jest konkurs dla artystów, którzy są gotowi do podjęcia poważnych zadań. Oni więc liczą na to, że nawet jeśli nie zdobędą nagrody, to może zwrócą na siebie uwagę jednego z dyrektorów ważnych teatrów czy festiwali zasiadających tu w jury.

Ciekawe są zresztą biogramy laureatów, świadczące, że Konkurs Moniuszkowski nie jest dla nich miejscem jedynej szansy. Zwyciężczyni, 26 -letnia Rosjanka Maria Motołygina (piękny sopran dramatyczny), jest związana z Teatrem Bolszoj w Moskwie. Zdobywczyni II nagrody, 25-letnia Slávka Zámečníková ze Słowacji, przyjechała do nas prosto po premierze na festiwalu w Wiesbaden. Ostatni na liście triumfatorów, 25-letni tenor Piotr Buszewski (VI lokata), niedawno był w finale najważniejszego konkursu w USA organizowanego przez Metropolitan w Nowym Jorku.

Niemniej ciekawe są biogramy pozostałych finalistów. W półfinale konkursu w Met był też Polak, baryton Hubert Zapiór, a 24-letni Amerykanin Cody Quattlebaum pozostaje pod opieką De Nationale Opera w Amsterdamie.

Reklama
Reklama

W finale nie zabrakło też przedstawicieli Azji, ale wszyscy wszakże kształcą się w Niemczech. Ich należy podziwiać za serce w podejściu do obowiązkowych utworów polskich. Tak starannej interpretacji tekstu w arii Stefana ze „Strasznego dworu" nasi młodzi tenorzy mogą się uczyć od związanego ze Staatsoper w Monachium Chińczyka Long Longa (III nagroda). A za najlepsze wykonanie polskiej pieśni wyróżniono Chinkę Yajie Zhang.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama