Pięść Taylor Swift

Po premierach płyt „Folklore" i „Evermore" wokalistka była najlepiej sprzedającą się gwiazdą Ameryki 2020.

Aktualizacja: 07.01.2021 21:33 Publikacja: 07.01.2021 17:59

Taylor Swift (ur. 1989) obrała kurs na ambitny pop

Taylor Swift (ur. 1989) obrała kurs na ambitny pop

Foto: Universal

O tym, że wokalistka, uważana niegdyś za laleczkę amerykańskiego show biznesu, godna jest poważnego traktowania, świadczy również historia sprzed kilkunastu lat. Jest taki zespół The National z najwyższej półki niezależnego rocka. Gdy opublikował płytę „Boxer", w pierwszym tygodniu kupiło ją mniej niż 10 tys. amerykańskich fanów. Późniejsza o rok płyta Taylor Swift „Fearless" w pierwszych kilku dniach dystrybucji sprzedała się w 600 tys. egzemplarzy. Chciałoby się powiedzieć: przepaść, i to nie do zasypania!

Okładka z Beatlesem

Tymczasem w zeszłym roku Aaron Dessner, założyciel The National, i Taylor Swift spotkali się w studiu – on w roli współkompozytora i producenta – a muzyczny świat czasu pandemii podbił album o tytule „Folklore". Wokalistka określiła płytę jako pełną „tęsknoty i eskapizmu. Smutną, piękną, tragiczną. Jak album ze zdjęciami pełen historii kryjących się za obrazami". Z punktu widzenia narracji wrażenie robi zestaw trzech piosenek, które opowiadają o trójkącie miłosnym nastolatków, przedstawionym z perspektywy każdego z nich.

– Zaczęło się od obrazów – powiedziała Swift „Billboardowi". – Wizualizacje, które pojawiły się w głowie, pobudziły moją ciekawość. To gwiazdy narysowane wokół blizn. Sweter, który nadal pachnie stratą ukochanej osoby. Drzewo kołyszące się w lesie mojego dzieciństwa. Zduszone tony krzyku „uciekajmy", gdy nikt tego nie robi. Sierpień skąpany w słońcu, który sączy się jak wino z butelki. Lustrzana kula dyskotekowa unosząca się nad parkietem. Te obrazy szybko obrosły twarzami, imionami, postaciami. Okazało się, że piszę własne historie, o ludziach, których poznałam, z którymi się rozstałam, ale także o takich, których nigdy nie znałam.

Oczywiście, zauważając rozwój artystki, nie można powiedzieć, że powiedziała ostatnie słowa na szlaku ambitnych poszukiwań. Najważniejsze, że nie chce skończyć jak Britney Spears i namawia do rozwoju także fanów, którzy jej ufają. Potwierdza to fakt, że kameralny „Folklore" sprzedał się w zeszłym roku w 3,2 mln egzemplarzy. Potem Swift wydała jeszcze z zaskoczenia „Evermore", jak to sama nazwała – „płytę siostrzaną".

Oba krążki zrobiły w 2020 r. wynik 4 mln egzemplarzy. Przed Bożym Narodzeniem Swift była w Ameryce na pierwszym miejscu sprzedaży, a za nią Paul McCartney. W Anglii McCartney był pierwszy, a Taylor druga. Ciekawy duet, biorąc pod uwagę to, co powiedziała kiedyś wokalistka: „chcę być taka jak Paul, który zaraża fanów radością i optymizmem". Oboje mieli szansę na spotkanie na największym europejskim festiwalu w Glastobury. Pandemia wszystko pokrzyżowała. Ale spotkali się na długą rozmowę dla „Rolling Stone'a", co uwieczniła również okładka magazynu.

Urodzona 13 grudnia 1989 r. Swift ma 145 mln fanów na Instagramie, 87 mln na Twitterze i majątek bliski 400 mln dol. Jest dzieckiem kobiecej rewolucji dokonanej w country przez takie gwiazdy jak Shania Twain czy Dicksy Chichs. Znakomicie śpiewały, świetnie wyglądały i nie miały zamiaru być ograniczane do przestrzeni corralu zastrzeżonego dla kowboi i farmerek. Chciały posmakować tortu zastrzeżonego wcześniej dla gwiazd popu i rocka.

Taylor słuchała ich od dzieciństwa, a rodzice wozili swoje cudowne dziecko do Nashville, szukając chętnych na podpisanie kontraktu. W 2006 r. debiutowała, promieniując z okładki wizerunkiem blond aniołka. Album sprzedał się w Ameryce w 7 mln egzemplarzy i przebywał na liście przebojów „Billboardu" blisko 300 tygodni.

Pokerowe zagranie

Pikantna historia towarzyszyła gali nagród MTV w 2009 r. Gdy wokalistka otrzymała statuetkę za teledysk „You Belong with Me" z płyty „Fearless" na scenę wskoczył raper Kanye West, wyrwał Swift statuetkę i krzyknął, że należy się ona Beyonce. Nie zastopowało to sprzedaży 17 mln albumów na świecie, zaś Swift jako jedna z nielicznych udowodniła, że może wygrywać z raperami. Fanom na płycie najbardziej podobała się „Love Story", czyli autorska wersja „Romea i Julii" z happy endem. Szczęśliwy był finał tournée promującego album „Red" (2012), dzięki wpływom 150 mln dol. uznany za najbardziej dochodowe w historii country.

Gdy w 2019 r., na fali spekulacji prawami autorskimi, bez zgody gwiazdy sprzedano cały jej katalog nagrań za 300 mln dol. – wiotka Taylor Swift uderzyła pięścią w stół. Oczywiście, na konflikt wokalistki z byłym wydawcą można spojrzeć z innej perspektywy. Kiedy w 2005 r. podpisała kontrakt z Big Machine, wytwórnia podejmowała ryzyko w czasie, gdy panoszyło się piractwo, zaś streaming był problematyczny. Swift, również dzięki inwestycjom Big Machine, wynegocjowała jeden z najkorzystniejszych kontraktów w historii z największą wytwórnią płytową na świecie – Universal Music Group. Daje jej kontrolę nad wszystkimi przyszłymi nagraniami. Mowa jest też o gwarancjach wypłaty od 100 do 200 mln dol.

Swift ma też wolną rękę do ponownego nagrania płyt, nad którymi straciła kontrolę. Już zaczęła od rejestracji „Love Story", a jest to pokerowe posunięcie. W ten sposób zdewaluuje stare nagrania i będzie mogła licencjonować piosenki do filmów, programów telewizyjnych i reklam. Każda firma, która kupi licencje na stare wersje piosenek, gdy nowe będą dostępne – ryzykować będzie publiczny konflikt z artystką, co w przypadku kampanii reklamowych nie ma sensu.

– W każdym tygodniu otrzymuję tuzin próśb o użycie jednej z mych piosenek w reklamie lub zwiastunie filmu – powiedziała. – Dopóki nie skończę ponownych nagrań, mówię „nie". Czuję się bardzo podekscytowana, odzyskując wolność i muzykę, którą mi zabrano.

O tym, że wokalistka, uważana niegdyś za laleczkę amerykańskiego show biznesu, godna jest poważnego traktowania, świadczy również historia sprzed kilkunastu lat. Jest taki zespół The National z najwyższej półki niezależnego rocka. Gdy opublikował płytę „Boxer", w pierwszym tygodniu kupiło ją mniej niż 10 tys. amerykańskich fanów. Późniejsza o rok płyta Taylor Swift „Fearless" w pierwszych kilku dniach dystrybucji sprzedała się w 600 tys. egzemplarzy. Chciałoby się powiedzieć: przepaść, i to nie do zasypania!

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz