- Serwis z 1776 roku jest wspaniałym przykładem sztuki rzemieślniczej, powstał w manufakturze założonej przez króla. Jest świadectwem mody na chińszczyznę i sztuki dyplomacji. Król liczył, że tym podarunkiem zjedna sobie przychylność sułtana tureckiego Abdula Hamida i zaświadczy o bliskich z nim kontaktach. Król dążył do ustanowienia przeciwwagi dla rosnących wpływów politycznych dyplomatycznych i militarnych Rosji po I rozbiorze. – mówi prof. Wojciech Fałkowski, dyrektor Zamku.

Reprezentacyjna zastawa została wykonana w dwóch kompletach o wyszukanej dekoracji malarskiej w typie Imari, wzorowanej na oryginalnej dalekowschodniej porcelanie z lat 1720–1730. Ozdabiają je stylizowane chryzantemy, motyle i ptaki. Owalne półmiski obramowane są reliefowymi jaszczurowatymi formami, a uchwyty wazy mają postać trytonów.

Jeden z kompletów przekazano sułtanowi jako dar za pośrednictwem posła tureckiego Numan-beya. Na naczyniach tego zestawu umieszczono także malowaną złotem inskrypcję w języku tureckim, opracowaną przez nadwornego tłumacza Antoniego Kruttę. W przekładzie brzmi ona: „Te prezenta i dary posyła Padyszachowi rodu Osmana Król Lechów ażeby najzupełniejszą miłość i szczerą życzliwość okazać. W stolicy Warszawie.”

A drugiego zestaw, już bez dedykacji, trafił na stół monarchy w Zamku Królewskim w Warszawie, co potwierdza zapis w inwentarzu. 18 zachowanych naczyń, eksponowanych obecnie w Sali Gwardii Konnej Koronnej, pochodzi z zastawu pozostałego w Polsce. To pełna kolekcja, jaką obecnie posiadamy, w połowie należąca do Zamku Królewskiego. Na całym świecie z serwisu sułtańskiego ocalało około 90 elementów. Najwięcej obiektów – 52 półmiski, talerze i solniczki – zachowało się w pałacu Topkapi w Stambule (W XVIII wieku dotarło tam 160 kunsztownie zdobionych naczyń) . Może kiedyś uda się je porównać na wspólnej wystawie.

Pokaz czynny do 13 września.