Reklama

Wzrost popytu mimo coraz wyższych cen

Najlepsze oferty znikają błyskawicznie.

Publikacja: 22.12.2017 10:08

79-metrowe mieszkanie z czterema pokojami przy ul. 11 Listopada w podwarszawskich Markach jest wycen

79-metrowe mieszkanie z czterema pokojami przy ul. 11 Listopada w podwarszawskich Markach jest wycenione na 455 tys. zł.

Foto: Freedom Nieruchomości

Bardzo dynamiczny i bogaty w transakcje – tak mijający rok na rynku wtórnym podsumowuje Łukasz Browarczyk, pośrednik z agencji BIG Nieruchomości. – Zaskakujące były stale rosnące ceny mieszkań oraz wzrost popytu mimo rosnących cen. Utrzymał się duży, ok. 50-proc. udział transakcji gotówkowych – opowiada ekspert.

Według Łukasza Browarczyka trendem – i to już kolejny rok z rzędu – było inwestowanie w nieruchomości, zarówno na wynajem, jak i w celu odsprzedaży z zyskiem.

– W 2017 roku sprzedawało się dosłownie wszystko: i nowe, i używane mieszkania. Klienci kupowali nawet lokale, które miały być oddawane za dwa lata. Rynek wtórny wybierali ci, którzy chcieli albo szybko się przeprowadzić, albo lokal wynająć – mówi Łukasz Browarczyk. – W Gdańsku ceny w ciągu roku wzrosły o ok. 10 proc., a w Gdyni – o ok. 15 proc. Najbardziej podrożały mieszkania w najlepszych lokalizacjach, czyli w centrum miasta i pasie nadmorskim.

Symboliczne rabaty

Tomasz Błeszyński, doradca na rynku nieruchomości, potwierdza, że popyt na mieszkania używane był w tym roku wyjątkowo duży. – Ta śnieżna kula będzie jeszcze prawdopodobnie rosnąć w pierwszym kwartale 2018 roku – prognozuje Błeszyński. – W kolejnych kwartałach deweloperzy mogą już zacząć urealniać ceny, co oczywiście wpłynie na rynek wtórny. Z drugiej strony niskie stopy procentowe, jeśli tylko pozostaną na dotychczasowym poziomie, będą nadal wpływać na wyniki sprzedaży – zauważa ekspert.

Tomasz Błeszyński opowiada, że w tym roku bardzo dobrze sprzedawały się dwupokojowe mieszkania o powierzchni 45–55 mkw. oraz lokale z trzema pokojami mające nie więcej niż 65 mkw.

Reklama
Reklama

– Takie nieruchomości stanowią alternatywę nie tylko dla inwestorów. Wybierają je także klienci chcący polepszyć swoje dotychczasowe warunki mieszkaniowe – mówi ekspert. – Sprzedający są dość sztywni podczas negocjacji, więc obniżki cen są raczej symboliczne. Co więcej, właściciele sprzedają nieruchomości raczej na własną rękę. Są mniej skłonni do korzystania z usług pośredników – opowiada.

Duży popyt na mieszkania sprawia, że ze sprzedażą nie ma problemu. – Klienci nie kupują jednak byle czego – zastrzega Tomasz Błeszyński. – Mieszkania o fatalnych rozkładach, bez balkonów, na parterach lub ostatnich piętrach, w nieciekawych lokalizacjach, nieocieplonych budynkach sprzed 30 lat nie wzbudzają większego entuzjazmu. W przypadku takich ofert  można liczyć na znacznie większe zniżki – podkreśla doradca.

Jarosław Wójtowicz, ekspert Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości (WGN), nie ma wątpliwości, że to był świetny rok. – Mieszkania niedaleko ośrodków akademickich i na dobrze skomunikowanych osiedlach dużych miast sprzedawały się na pniu, nawet w kilka dni – mówi Wójtowicz. – Popularne były także mieszkania w blokach z wielkiej płyty. We Wrocławiu takie lokale, z uwagi na bardzo dobre lokalizacje, nawet drożeją. Dwupokojowe 40-metrowe mieszkania z wielkiej płyty są wystawiane z ceną nawet ponad 7 tys. zł za metr. Podobne metrażowo lokale w kamienicach bywają sporo tańsze – zauważa.

Z analiz WGN wynika, że najbardziej drożeją mieszkania jedno- i dwupokojowe o powierzchni do 40 mkw., położone w nowszych budynkach.

– Podwyżki nie ominęły jednak także większych mieszkań oraz starszego budownictwa – zwraca uwagę Jarosław Wójtowicz. – Zwyżki cen dotyczą nie tylko wspomnianej wielkiej płyty, ale i rewitalizowanych kamienic, w których montowane są windy. Wykończone w wysokim standardzie kamieniczne mieszkania mogą się okazać równie drogie co mieszkanie w nowym apartamentowcu.

Robert Sulma, ekspert agencji Nowodworski Estates, ocenia, że w mijającym roku klienci byli bardziej przekonani do rynku pierwotnego niż wtórnego. – Ale nie znaczy to, że na rynku mieszkań z drugiej ręki ten rok był zły albo przeciętny – zastrzega. – Klienci wybierali przede wszystkim mieszkania z myślą o wynajmie. Popularnością cieszyły się lokale o powierzchni do 40 mkw. blisko centrów biznesowych. Na celowniku inwestorów były też mieszkania w centrach miast przeznaczone na wynajem krótkoterminowy.

Reklama
Reklama

Robert Sulma potwierdza: mieszkania drożeją. – Najbardziej wzrosły ceny małych mieszkań o powierzchni nieprzekraczającej 40 mkw. – mówi ekspert agencji Nowodworski Estates. – Na krakowskim rynku wtórnym cena takich lokali to nawet 8,5 tys. zł za mkw.

Sezon na małe M

Pytana o ocenę mijającego roku na rynku mieszkań pośredniczka Joanna Lebiedź, właścicielka biura Lebiedź Nieruchomości, mówi, że nie zaskoczył on ani analityków, ani pośredników. – Ubiegłoroczne prognozy okazały się wyjątkowo trafne. Zgodnie z przewidywaniami analityków wzmożonym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania małe i średnie – dwu-, i trzypokojowe, w cenie do 350 tys. zł – mówi pośredniczka. – Takie mieszkania zaczęły z rynku po prostu znikać. Przełomowym momentem, kiedy ceny zaczęły znacząco rosnąć wskutek wzmożonego popytu, były wakacje. Zazwyczaj to sezon ogórkowy, a w tym roku był to sezon na małe mieszkania, które znikały jak świeże bułeczki. Zdecydowanie wygrał ten, kto decyzję o zakupie podjął na wiosnę, bo latem czy jesienią za to samo mieszkanie zapłaciłby o wiele więcej – podkreśla.

Dużo gorzej, jak mówi Joanna Lebiedź, wypadł segment większych mieszkań w starszych budynkach. – Powoli znajdują nabywców rozsądnie wycenione domy i działki – opowiada pośredniczka. – Nieźle sprzedają się także mieszkania premium w prestiżowych lokalizacjach – dodaje.

Zdaniem Joanny Lebiedź rynek wtórny zawsze będzie się cieszył powodzeniem, ponieważ oferuje mieszkania, do których można się od razu wprowadzić, nawet jeśli wymagają remontu.

– Małe mieszkania z rynku wtórnego najczęściej wybierają młodzi ludzie z ograniczonym budżetem, dla których jest to pierwsze lokum – mówi pośredniczka. – Banki nadal bardzo ostrożnie podchodzą do kwestii oceny zdolności kredytowej nabywców – przypomina.

To jeszcze nie bańka

Co czeka rynek wtórny w przyszłym roku? – Trend wzrostowy będzie raczej zwalniać. Rynek będzie dążył do stabilizacji, choć pewnie jeszcze nie w pierwszych kwartałach 2018 – prognozuje Robert Sulma. – Na pewno nie ma mowy o bańce mieszkaniowej. W Krakowie argumentem przemawiającym za wzrostem cen jest m.in. rosnące zaplecze korporacyjne. Z roku na rok powstaje coraz więcej stanowisk dla branż takich jak IT, finanse, outsourcing. Osoby mające umowy o pracę w korporacjach często kupują mieszkania. Zakładają, że po przeprowadzce z Krakowa do innego miasta lub kraju lokal wynajmą – opowiada ekspert agencji Nowodworski Estates.

Reklama
Reklama

Jarosław Wójtowicz prognozuje z kolei, że mieszkania będą drożeć przynajmniej kilka najbliższych lat. – Wiąże się to z wejściem na rynek nieruchomości pokolenia lat 80., kiedy to mieliśmy do czynienia z wyżem demograficznym – ekspert WGN. – Trzeba też pamiętać, że wpływ na ceny mieszkań używanych ma rynek pierwotny, a ważnym czynnikiem decydującym o wycenie lokali od dewelopera jest cena materiałów budowlanych, a co za tym idzie – koszt wybudowania metra lokalu.

Nieruchomości
Polacy wciąż chętnie kupują nieruchomości w Hiszpanii – znamy dane za II kwartał
Nieruchomości
Nieruchomości jak pole minowe. "Okazja" może słono kosztować
Nieruchomości
Rynek elastycznych biur przyspiesza. Ile kosztują flexy?
Nieruchomości
Lipiec potwierdza odbicie popytu na kredyty mieszkaniowe. Nowe dylematy
Nieruchomości
Koniec wojny o garaże. Normatyw parkingowy znika ze specustawy
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama