Narodowy Bank Polski opublikował dziś raport o rynku mieszkań i nieruchomościach komercyjnych w 2017 roku. - Cały czas mamy boom budowlany - podkreśla Jacek Łaszek, prof. SGH, pracownik Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP. - Widać duży popyt i na nieruchomości komercyjne, i na mieszkania, a na projekty infrastrukturalne płyną pieniądze z Unii. Rosną zarobki, ludzie chcą budować domy - opowiada.
Zwraca uwagę, że ceny są w miarę stabilne, choć drożejące materiały budowlane, drożejąca ziemia i brak pracowników wymusiły podwyżki. W górę idą też czynsze za mieszkania. Jak tłumaczy prof. Jacek Łaszek, pracujący w budowlance ludzie przeprowadzają się z miasta do miasta, gdzieś trzeba ich ulokować. Wynajmują lokale. Popyt na mieszkania na wynajem podbija stawki.
Jacek Łaszek podkreśla, że deweloperzy wciąż nadążają z produkcją mieszkań. - Mamy mocny sektor deweloperski. Firmy dobrze na tym zarabiają. Nie ma więc zagrożenia, że budowy mogą być nieukończone - podkreśla.
Z analiz NBP wynika, że stopy zwrotu z inwestycji wynoszą ok. kilkunastu procent. To rentowność projektu, nie dewelopera. Profesor podkreśla, że deweloperzy prowadzą swoistą grę. Jak rentowność spada, wstrzymują budowy, ograniczając podaż. Rosnące stopy zwrotu pozwalają im zwiększyć skalę inwestycji.
Z analiz NBP wynika, że dzisiejszy cykl na rynku nieruchomości jest inny niż ten sprzed dziesięciu lat. Nie mamy do czynienia z popytem spekulacyjnym. - Klienci kupują mieszkania dla siebie i w celach inwestycyjnych - mówi Piotr Szpunar z Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP. - Zakupów inwestycyjnych na kredyt jest mniej. Klienci sami czasem nie wiedzą, co zrobią z kupionym mieszkaniem. Może wynajmą, może zostawią dzieciom - opowiada.