- Lepsza sytuacja na rynku pracy i dofinansowanie do kredytów hipotecznych pomagały młodym Polakom usamodzielnić się w 2017 roku. Decyzję o wyprowadzeniu się z domu rodziców podjęło wtedy 330 tysięcy osób w wieku 25-34 lat - mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance. - Wiąż jednak z rodzicami mieszka 2,6 mln osób w wieku 25-34 lat. Problem ten jest palący, mówimy przecież o osobach, które są już w wieku sugerującym zakończenie nauki i rozpoczęcie pracy zawodowej. Wynik pasuje nas w ogonie Europy. Młodym Polakom po prostu wciąż trudno jest się usamodzielnić. Winne są przede wszystkim ceny mieszkań. Są one wysokie, bo mieszkań nad Wisłą wciąż jest za mało - podkreśla.

Singiel w Warszawie, jak mówi analityk, zarabiał w 2017 roku średnio prawie 4,3 tys. zł netto, w Łodzi - niecałe 3,2 tys. zł netto. - Warto dodać, że większość osób zarabia mniej niż wynika ze średniej - zastrzega Bartosz Turek. - Modelowy singiel chcąc wynająć w dużym mieście kawalerkę musi na comiesięczne opłaty przeznaczyć około 40 proc. pensji, nie uwzględniając zużycia mediów - mówi Turek.- Niewiele lepiej jest w przypadku zakupu mieszkania na kredyt. Tu dużym problemem jest konieczność posiadania kilkudziesięciu tysięcy złotych na pokrycie niezbędnego wkładu własnego i kosztów transakcyjnych, a po drugie spłata 25-letniego długu wraz z opłatami administracyjnymi pochłaniają w dużych miastach ok. 30 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Ten udział jest dziś relatywnie mały w związku z rekordowo niskim poziomem stóp procentowych, czyli w miarę tanimi kredytami - podkreśla.

Ale, jak mówi ekspert Open Finance, pomimo tych obiektywnych przeciwności w 2017 roku na wyprowadzkę z domu rodzinnego zdecydowało się 330 tysięcy młodych Polaków. - Chodzi o osoby w wieku 24-35 lat. To o 38 tysięcy więcej niż w 2016 roku oraz o ponad 70 proc. więcej niż w roku 2015. Sytuacja wyraźnie się więc w ostatnich latach poprawiła - podkreśla. - Jednym z powodów może być poprawiająca się sytuacja na rynku pracy. W ciągu ostatnich trzech lat wynagrodzenia wzrosły o 19 proc. (pomiędzy sierpniem 2015 a sierpniem 2018 roku), a zatrudnienie o 11,5 proc. To powoduje, że także młodym łatwiej jest znaleźć solidnie wynagradzaną pracę. Problem w tym, że młodzi często pracują na tzw. umowach śmieciowych lub na samozatrudnieniu. Nie znaczy to, że nie mogą wziąć kredytu hipotecznego, ale banki przeważnie wymagają od nich dwukrotnie dłuższego stażu pracy niż od zatrudnionych na normalny etat - zwraca uwagę.

Dodaje, że dane o coraz częstszych wyprowadzkach z rodzinnego domu pokazują mimo wszystko, że dziś łatwiej jest zostać najemcą lub kupić mieszkanie. - Nie bez znaczenia był też we wspomnianych latach program „Mieszkanie dla młodych", w ramach którego w latach 2014 – 2018 z budżetu wtłoczono na rynek mieszkaniowy prawie 3 miliardy złotych, które wsparły Polaków w zakupie mieszkań wartych około 25 miliardów złotych - podaje analityk Open Finance. - Oczywiście bardzo często jest tak, że bez pomocy rodziców młodzi nie daliby rady się usamodzielnić. Rodzice pomagają w sfinansowaniu zakupu, zdobyciu wkładu własnego lub pieniędzy na przeprowadzenie transakcji albo żyrują kredyt.