Dom w miasteczku, dom na wsi

Rośnie popyt na mieszkania i domy także poza największymi miastami. Dachu nad głową szukamy często w niewielkich miejscowościach i na wsiach. Trend nasiliła pandemia. Po najlepsze nieruchomości ustawiają się kolejki. Ceny szybują.

Publikacja: 06.07.2021 21:00

Osiedle Storczyków – inwestycja spółki Murapol w Mikołowie

Osiedle Storczyków – inwestycja spółki Murapol w Mikołowie

Foto: materiały prasowe

– Początek pandemii przyniósł lawinowy wzrost popularności działek i domów z ogrodami. Dziś, po ponad roku, widzimy kolejne efekty: rosnącą popularność już nie tyle miejscowości sąsiadujących z dużymi aglomeracjami, ile mniejszych miasteczek czy nawet wsi – mówi Alicja Palińska, analityk portalu Nieruchomosci-online.pl.

Powodów jest kilka. Alicja Palińska wskazuje na wciąż rosnące ceny w dużych miastach, otwarcie się wielu grup na pracę zdalną, co jak podkreśla, „rozluźnia bliską do tej pory relację miejsca pracy do miejsca zamieszkania". Wciąż też staramy się unikać tłoku, chcemy mieć choćby skrawek zieleni. – Potwierdzają to współpracujący z nami pośrednicy. Wiele wskazuje, że w kolejnych kwartałach trend będzie się pogłębiał – ocenia ekspertka.

Ceny w górę

Z danych portalu wynika, że pod koniec maja np. w województwie małopolskim wyszukiwania domów w dużych miastach (powyżej 100 tys. mieszkańców) stanowiły niespełna 17 proc. wszystkich, w miasteczkach (od 1 do 20 tys.) – też ok. 17 proc., a w małych miejscowościach – poniżej 1 tys. mieszkańców, niemal 55 proc. W woj. mazowieckim domów w najmniejszych miejscowościach szukało ponad 45 proc. użytkowników Nieruchomosci-online.pl, w największych – tylko 18,2 proc. W dolnośląskim jest to odpowiednio 44 i niemal 24 proc., w pomorskim – niemal 55 i 19 proc.

Wraz z popytem rosną ceny. Portal podaje, że średnie ceny domów w gminie Węgorzewo (warmińsko-mazurskie) od grudnia 2020 r. do maja br. wzrosły o ponad 84 proc. – z ponad 2,9 do ponad 5,4 tys. zł za mkw. O 62 proc., z 2,9 do 4,7 zł za mkw., poszły w górę przeciętne ceny domów w podlaskiej gminie Zabłudów. W gminie Narewka (podlaskie) domy są droższe o 56 proc. (Średnia to ponad 3,2 tys. zł). O ponad 53 proc. wzrosły średnie ceny domów w dolnośląskiej gminie Mysłakowice (z ponad 3,5 do ponad 5,4 tys. zł za mkw.). Ponad 50-proc. zwyżki portal odnotowuje jeszcze w gminach Kraków (do 9,9 tys. zł za mkw.), łódzkich Brzezinach (ponad 3,8 tys. zł) i podlaskim Drohiczynie (ponad 3,5 tys. zł). Mniejsze zwyżki mamy w reszcie gmin – od 45,2 proc. (do 4,6 tys. zł za mkw.) w śląskiej gminie Brenna do 15,41 proc. w lubelskiej gminie Chełm (3,6 tys. zł).

Drożeją też działki. W dolnośląskiej gminie Miłkowice ziemia zdrożała o niemal 96 proc., do 111 zł za mkw. O 92 proc. (średnia to niemal 161 zł za mkw.) poszły w górę ceny parceli w wielkopolskich Obornikach, o niemal 89 proc. – w świętokrzyskiej gminie Pierzchnica (71 zł). Zwyżki w pozostałych gminach wahają się od 79 proc. w pomorskiej gminie Rumia (niemal 578 zł za mkw.) do niemal 20 proc. w opolskiej gminie Ozimek (52,2 zł za mkw.).

Lista oczekujących

Do mniejszych miejscowości chętnie wchodzą deweloperzy. Na dywersyfikację geograficzną stawia np. Grupa Murapol. Inwestycje firmy znajdziemy już w 17 miastach. – Budujemy nie tylko w największych aglomeracjach – w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu – ale też, dostrzegając potrzeby klientów, dostarczamy mieszkania na mniejsze rynki – mówi Iwona Sroka, członek zarządu Murapolu.

Firma inwestuje m.in. w: Toruniu, Katowicach, Tychach, Bydgoszczy, Siewierzu, Mikołowie, Wieliczce, Gliwicach, Sosnowcu. – Zainteresowanie mniejszymi miejscowościami z rozwiniętą komunikacją jest duże. Trend wzmocniła pandemia. Wiele osób poszukuje teraz mieszkań w mniejszych ośrodkach, nieco dalej od zgiełku wielkich metropolii – potwierdza Iwona Sroka. – Dobrym przykładem może być nasza inwestycja Królewskie Tarasy w Wieliczce. Dojazd do centrum Krakowa zajmuje jedynie 30 minut. Podobne zalety mają nasze osiedla na Śląsku i w Zagłębiu.

Sporo buduje się pod Poznaniem. – Zainteresowanie inwestycjami poza granicami miast jest rzeczywiście duże – mówi Krzysztof Fludra, prezes firmy Fludra Development budującej Leśne Tarasy w Zalasewie. – Klienci oczekują komfortowych warunków życia w spokojnej okolicy z szybkim dostępem do miejskiej infrastruktury.

W Zalasewie i Błażejewie k. Kórnika buduje KM Building. Maciej Bartczak, współwłaściciel firmy, zauważa, że do wyboru mieszkania na przedmieściach skłaniają m.in. rosnące ceny nieruchomości i problem z działkami w miastach. – Za cenę mieszkania w centrum miasta w miejscowościach satelickich można mieć dom jednorodzinny – zaznacza Maciej Bartczak.

O coraz większym zainteresowaniu przedmieściami mówi też Agata Zambrzycka, dyrektor sprzedaży w spółce Aria Development.

Firma buduje osiedla w Łomiankach i Wieliszewie pod Warszawą. Jak podkreśla Agata Zambrzycka, „popyt jest powyżej oczekiwań". – Lokale do 50 mkw. sprzedają się natychmiast po wprowadzeniu etapu inwestycji do oferty, a na mieszkania w kolejnych częściach jest nawet lista oczekujących – mówi ekspertka.

Dwa miasta – Rzeszów i Toruń - spoza głównych rynków mieszkaniowych analizuje Cenatorium. Firma podaje, że w Rzeszowie od 2015 r. zakończono 109 inwestycji. Dziś powstaje ich 27. W planach jest kolejnych 50. Na rzeszowskim rynku – i pierwotnym, i wtórnym – padają rekordy. Np. 91-metrowe nowe mieszkanie przy Lenartowicza znalazło nabywcę za niemal 860 tys. zł (ponad 9,4 tys. zł za mkw.), niespełna 49-metrowy lokal przy Kwiatkowskiego za 486,4 tys. zł (ponad 9,9 tys. zł za mkw.), a 63,5-metrowy, także przy Kwiatkowskiego – za 649,4 tys. zł (10,2 tys. zł za mkw.).

Z danych Cenatorium wynika, że w Toruniu od 2015 r. zakończono 97 inwestycji. W budowie są 24 osiedla, w planach – 24. Także w tym mieście bywa bardzo drogo. 2,1 mln zł, czyli 12,7 tys. zł za metr, zapłacił nabywca 165,3-metrowego nowego lokalu przy św. Jakuba. 345 tys. zł (11,1 tys. zł) kosztował na rynku wtórnym 31-metrowy lokal przy ul. Kazimierza Jagiellończyka.

 

 

 

 

– Początek pandemii przyniósł lawinowy wzrost popularności działek i domów z ogrodami. Dziś, po ponad roku, widzimy kolejne efekty: rosnącą popularność już nie tyle miejscowości sąsiadujących z dużymi aglomeracjami, ile mniejszych miasteczek czy nawet wsi – mówi Alicja Palińska, analityk portalu Nieruchomosci-online.pl.

Powodów jest kilka. Alicja Palińska wskazuje na wciąż rosnące ceny w dużych miastach, otwarcie się wielu grup na pracę zdalną, co jak podkreśla, „rozluźnia bliską do tej pory relację miejsca pracy do miejsca zamieszkania". Wciąż też staramy się unikać tłoku, chcemy mieć choćby skrawek zieleni. – Potwierdzają to współpracujący z nami pośrednicy. Wiele wskazuje, że w kolejnych kwartałach trend będzie się pogłębiał – ocenia ekspertka.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił