Zapalony żeglarz i wielbiciel winylowych płyt

W żeglarstwie znajduję dużo analogii do życia codziennego – mówi Zbigniew Gościcki, prezes spółki Unidevelopment.

Publikacja: 28.03.2019 18:30

Zapalony żeglarz i wielbiciel winylowych płyt

Foto: materiały prasowe

Absolwent Wydziału Budownictwa Politechniki Warszawskiej i podyplomowych studiów zarządzania projektami w Szkole Głównej Handlowej. W 2014 r. ukończył studium podyplomowe Akademii Psychologii Przywództwa pod nadzorem programowym Jacka Santorskiego.

Ile mieszkań w całej historii wybudowała pana firma?

W zeszłym roku obchodziliśmy jubileusz 10-lecia działalności. Dotychczas przekazaliśmy klientom ponad 3 tys. mieszkań i domów. Budujemy w Warszawie, Poznaniu, Radomiu i Bielsku Podlaskim. Łącznie (w budowie, na etapie projektowania bądź prac budowlanych) mamy ponad 3 tys. mieszkań.

Na którym osiedlu chętnie by pan zamieszkał?

Każda nasza inwestycja jest warta zainteresowania. Gdybym miał wybrać jedną z nich, zdecydowałbym się na Dom Awangarda na warszawskiej Ochocie. Jego architektura bardzo dobrze współgra z charakterem okolicy, a położenie, choć w centrum stolicy, jest zaciszne i komfortowe.

Jak polskie inwestycje wypadają w porównaniu z zagranicznymi?

Nie mamy się czego wstydzić. Nasze inwestycje mieszkaniowe są często bardziej przyjazne dla klientów. Za dobry przykład mogą posłużyć duże osiedla budowane w kilku etapach.

Jeśli nie nieruchomości, to co?

Jeśli miałbym myśleć o zajęciu niezwiązanym z rynkiem deweloperskim, to najchętniej skupiłbym się na jednej z moich pasji, czyli na strzelectwie sportowym. Najchętniej otworzyłbym wraz z przyjacielem strzelnicę.

Przewodzenie firmie pozostawia czas na pasje?

W ostatnich latach wolne chwile były w moim życiu na wagę złota. W początkowym okresie rozwijania działalności przez Unidevelopment praktycznie cały czas poza pracą poświęcałem rodzinie. Trójka dzieci potrzebuje ojca obecnego ciałem, a nie tylko duchem.

Dziś, dzięki zgranemu i zaangażowanemu zespołowi, mam możliwość realizacji pasji bez zaniedbywania innych obowiązków. Wolne chwile spędzam na strzelnicy sportowej, jestem też zapalonym żeglarzem.

W sezonie chętnie ruszam na regaty na Morzu Śródziemnym. W żeglarstwie znajduję dużo analogii do życia codziennego. Uczy współpracy w grupie, stwarza okazję do sprawdzenia umiejętności i siły charakteru w obliczu niesprzyjających warunków. Na łodzi ważna jest też odpowiedzialność, pokora i cierpliwość. Także strzelectwo sportowe wzmacnia siłę charakteru.

Ulubiona książka, ulubiony film.

Szczególnie utkwiły mi w pamięci „Błękitne przestrzenie" Tony'ego Horwitza. To portret wielkiego podróżnika Jamesa Cooka. Jednym z moich ulubionych aforyzmów, które padają w tej książce, jest zdanie: „Ci, którzy dla przyjemności idą na morze, dla rozrywki poszliby do piekła", a że ja żegluję dla przyjemności, to mógłbym powiedzieć, że nawet najtrudniejsze wyzwania mogą być dla mnie już tylko rozrywką. Zasiadając w domowym fotelu, zamiast oglądania filmów, wolę delektowanie się muzyką odtwarzaną z płyt winylowych.

Oszczędności lokuję...

Inwestuję w przyszłość dzieci, aby miały lepszy start w dorosłe życie.

Najlepsza rada?

Przyjaciel poradził mi kiedyś, abym stosował się do myśli Margarity Tartakovsky. „Produktywność nie polega na tym, żeby być wołem roboczym, nieustannie pracować i ślęczeć po nocach... to raczej kwestia priorytetów, planowania i troszczenia się o swój czas. Za wszelką cenę".

—oprac. Aneta Gawrońska

Absolwent Wydziału Budownictwa Politechniki Warszawskiej i podyplomowych studiów zarządzania projektami w Szkole Głównej Handlowej. W 2014 r. ukończył studium podyplomowe Akademii Psychologii Przywództwa pod nadzorem programowym Jacka Santorskiego.

Ile mieszkań w całej historii wybudowała pana firma?

Pozostało 92% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu