Ceny mieszkań lekko w górę

W największych miastach lokale podrożały średnio o 2,4 proc. Gdzie jest taniej?

Aktualizacja: 02.02.2017 14:33 Publikacja: 02.02.2017 13:36

Ceny mieszkań lekko w górę

Foto: metrohouse

O podwyżkach średnich cen transakcyjnych mówią analitycy Home Brokera i Open Finance. - W poszczególnych miastach widać wahania cen, ale w skali całego kraju możemy mówić o stabilizacji - podkreśla Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. - Taka sytuacja powinna się utrzymać jeszcze kilka kwartałów - ocenia. Patrz: Średnie ceny mieszkań

Mniej w Warszawie i Poznaniu

831,87 pkt wyniósł ostatni w 2016 roku odczyt Indeksu Cen Transakcyjnych, wskaźnika, który obrazuje zmiany cen nieruchomości w największych miastach Polski. - W 2016 roku indeks wzrósł o 2,36 proc. W dalszym ciągu obserwujemy stabilizację cen. Tak jest od lata 2013 roku - zwraca uwagę Bartosz Turek, analityk Open Finance. - W skali roku w większości badanych miast zanotowaliśmy wzrost cen, lecz w dwóch ważnych ośrodkach ceny są dziś niższe niż 12 miesięcy temu. Tak jest w Poznaniu i Warszawie - wskazuje.

I przypomina, że Indeks Cen Transakcyjnych powstaje na podstawie danych z transakcji mieszkaniowych dokonanych przez klientów Home Brokera i Open Finance. Obrazuje realne zmian cen w analizowanych miastach. - Po lekkim wzroście indeksu jesienią 2016 r., doszło do jego obniżenia i wskaźnik wrócił do poziomu z lipca 2016 r., nadal jednak jest to o prawie 2,5 proc. więcej niż rok temu - mówi Bartosz Turek. - Od dłuższego czasu na rynku mieszkaniowym obserwujemy dużą aktywność - i nabywców, i sprzedających. Taki stan równowagi jest korzystny dla inwestorów, którzy nadal traktują mieszkanie jako bardziej atrakcyjną od bankowego depozytu czy obligacji skarbowych lokatę kapitału - podkreśla analityk.

Więcej w Lublinie i Łodzi

- Miesiąc temu zaobserwowaliśmy spadek średnich cen transakcyjnych w Poznaniu i Warszawie (odpowiednio o 3,3 i 3,1 proc.). W grudniu zmiana cen była podobna. W stolicy Wielkopolski jest taniej niż rok temu o 3,9 proc., a w Warszawie – o 2,4 proc. - podaje Marcin Krasoń. - Są to jednak zmiany, które mogą się zdarzyć w czasie stabilizacji. Analizujemy ceny transakcyjne. Zmiany wynikają nie tyle z podwyżek cen konkretnych mieszkań, ile z faktu, że sprzedawane są droższe nieruchomości - wyjaśnia.

Wskazuje, że w Lublinie i Łodzi średnie ceny transakcyjne wzrosły w ciągu roku o kilkanaście procent. - Takie wahania zdarzają się na mniejszych rynkach nawet w okresie stabilizacji. Mniejsza niż w głównych aglomeracjach liczba transakcji sprawia po prostu, że o zmianę średniej jest łatwiej - wyjaśnia Bartosz Turek. - Przykładowo w Lublinie do najnowszego notowania Indeksu wzięliśmy pod uwagę 81 transakcji, podczas gdy np. w Gdańsku i Wrocławiu - po 250.

Warto też zwrócić uwagę na ceny transakcyjne w Gdańsku. - 5603 za mkw. (7,6 proc. rok do roku) to najwyższa od ponad 5,5 roku cena - zauważa analityk Open Finance. - Tak drogo mieszkania w tym mieście sprzedawały się w maju 2011 roku. Trójmiejski rynek jest atrakcyjny dla osób kupujących mieszkania inwestycyjnie, mamy tam silnie rozwinięty zarówno rynek najmu długo- jak i krótkoterminowego - dodaje.

- Najdroższe miasto to niezmiennie Warszawa. Za metr mieszkania w stolicy trzeba dziś zapłacić średnio 6992 zł - dodaje Marcin Krasoń. - Poprzednio stołeczne mieszkania sprzedawały się średnio poniżej 7 tys. zł za mkw. w czerwcu ubiegłego roku. Warszawa to największy i najbardziej zróżnicowany rynek nieruchomości w Polsce. Jest też areną największej aktywności deweloperów, którzy liczą tu na duże zyski - podkreśla.

Hossa na pierwotnym

- Dobra passa deweloperów trwa. W 2016 r. oddali do użytkowania 78,5 tys. lokali, co jest rekordowym wynikiem. Jeszcze nigdy na rynek nie trafiało tyle mieszkań. Liczba ta rośnie z miesiąca na miesiąc i wszystko wskazuje, że szybko się to nie zmieni. Liczba rozpoczynanych budów i uzyskiwanych pozwoleń również utrzymuje się na wysokim poziomie - zwraca uwagę Bartosz Turek.

Analitycy mówią też o podwyżce wymaganego przy kredytach wkładu własnego. Dziś jest to 20 proc. - Co prawda mieszkanie można też kupić mając o połowę mniej, ale wtedy trzeba się przygotować na wyższe oprocentowanie - mówi analityk Open Finance. - To kolejna przeszkoda, którą należy pokonać chcąc kupić własne cztery kąty. Aby pokazać, z jakim problemem mamy do czynienia spójrzmy na konkretne liczby. Chcąc kupić 30-metrowe mieszkanie w Warszawie, trzeba dysponować gotówką w kwocie minimum 40-45 tys. zł. Gdyby podobny lokal chcieć kupić w Poznaniu, Krakowie czy Wrocławiu, konieczne jest posiadanie około 30-35 tys. zł gotówki, a w większości pozostałych miast wojewódzkich wymagana jest kwota 20-25 tys. zł. To najczęściej oznacza, że aby zebrać potrzebną kwotę, mając pensję na średnim poziomie i żyjąc oszczędnie, konieczne jest odkładanie kapitału nawet kilkanaście lat - podkreśla.

I dodaje, że nie zmienia to faktu, że styczeń był bardzo gorącym okresem na rynku mieszkaniowym. - Pomimo wprowadzenia nowych obostrzeń Polacy bardzo chętnie kupowali mieszkania. Dlaczego? W styczniu uruchomiono kolejne środki na dopłaty do kredytów hipotecznych z programu "Mieszkanie dla Młodych" - wyjaśnia Bartosz Turek. - Dzięki temu, tylko w styczniu złożono wnioski kredytowe na zakup nieruchomości wartych ponad 3 miliardy złotych. Tak wynika z pobieżnych szacunków Open Finance. Kolejne miesiące będą jednak raczej mniej spektakularne.

Kredyty mogą drożeć

- Po pierwsze w styczniu wyczerpały się pieniądze na dopłaty z puli na rok 2017. Poza tym coraz poważniej mówi się o mających nadejść podwyżkach stóp procentowych - mówi Bartosz Turek. - Jeśli do tego dojdzie, kredyty zaczną drożeć. Prezes NBP wielokrotnie sugerował, że do takich zmian może dojść w 2018 roku, lecz rynek spekuluje, że podwyżki mogą nadejść wcześniej - zauważa.

- Biorąc pod uwagę notowania kontraktów terminowych niewykluczone, że do podwyżki dojść może w drugiej połowie roku. Rynek sugeruje, że w perspektywie dwóch lat dojść może do trzech- czterech podwyżek - dodaje Marcin Krasoń. - Z punktu widzenia kredytobiorców oznacza to, że miesięczna rata kredytu zaciągniętego na 30 lat na 300 tys. zł, może wzrosnąć z obecnych 1520 do 1700 zł. Biorąc to wszystko pod uwagę spodziewamy się dalszej stabilizacji cen mieszkań. W związku z gorączką dopłat "MdM" w styczniu, w niektórych miastach może dojść do chwilowego spadku średniej ceny transakcyjnej. W zbiorze transakcji będzie większy odsetek mieszkań tanich (mieszczących się w limitach programu), będzie to jednak tylko chwilowy efekt statystyczny, a nie zmiana trendu.

O podwyżkach średnich cen transakcyjnych mówią analitycy Home Brokera i Open Finance. - W poszczególnych miastach widać wahania cen, ale w skali całego kraju możemy mówić o stabilizacji - podkreśla Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. - Taka sytuacja powinna się utrzymać jeszcze kilka kwartałów - ocenia. Patrz: Średnie ceny mieszkań

Mniej w Warszawie i Poznaniu

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu