Odporne na antybiotyki gronkowce złociste, enterokoki, drożdżaki powodujące kandydozę oraz atakujące płuca i układ nerwowy Cryptococcus gattii - ze wszystkimi tymi patogenami poradziły sobie białka obecne w mleku zwierząt z Tasmanii. Badacze z Uniwersytetu Sydney sprawdzili ich działanie na łącznie 25 bakteriach i sześciu grzybach. Kilka z tych leczniczych substancji udało się nawet zsyntetyzować z laboratorium.
- To było naprawdę coś. Okazało się, że te peptydy od diabłów zabijają nawet bakterie odporne na antybiotyki - mówi Emma Peel z Uniwersytetu Sydney.
Badaczy zaintrygował fakt związany z trwającą jeszcze epidemią dziesiątkującą diabły tasmańskie. Zabija je zakaźny rak pyska - tak poważny, że od 2008 roku diabły są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Na szczęście zaczęła się już pojawiać populacja tych zwierząt odpornych na zachorowanie.
To odkrycie kazało się naukowcom zastanowić nad mechanizmami odpornościowymi tego gatunku. Małe diabły rodzą się różowe, bez futra, rozwiniętego pyska i bez działającego układu odpornościowego. Natychmiast trafiają do worka samicy, w którym bakterii jest mnóstwo. Nie osiągają pełnej odporności do 90 dnia życia. Torbę opuszczają po ok. 100 dniach.
Jak udaje im się przeżyć? To nakierowało badaczy na mleko matki. Australijczycy zsekwencjonowali fragmenty genomu diabłów oraz zbadali skład chemiczny mleka. Odkryli kilka substancji z rodziny katelicydyn. To peptydy o właściwościach bakteriobójczych. U człowieka rozpoznano dotąd obecność tylko jeden katelicydyny - hCAP 18. Diabły mają ich co najmniej sześć, w dodatku - jak twierdzą badacze "trzy do sześciu razy mocniejszych" od tej ludzkiej.