KE ujarzmia internetowych strażników dostępu

Bruksela atakuje cyfrowe giganty i proponuje rewolucję na tym rynku. Szczególną uwagę poświęca pośrednikom internetowym, bo to oni stali się kluczowymi graczami tej transformacji.

Aktualizacja: 16.12.2020 05:59 Publikacja: 15.12.2020 21:00

KE ujarzmia internetowych strażników dostępu

Foto: AdobeStock

Komisja Europejska przedstawiła we wtorek kluczowe dla rynku internetowego dwa nowe akty prawne: o rynku cyfrowym i o usługach cyfrowych. Zawierają one przepisy regulujące całą przestrzeń cyfrową, w tym media społecznościowe, internetowe platformy handlowe i inne platformy internetowe działające w UE. – Nasz punkt wyjścia jest następujący: co jest dozwolone offline, też musi być dozwolone online. I odwrotnie: jeśli jest zabronione offline, to będzie też zabronione online – mówi „Rzeczpospolitej" Thierry Breton, unijny komisarz. I z góry zastrzega: „To nie są przepisy przeciwko komuś, nie przeciwko wielkim platformom. Ale dla obywateli, dla innowacji, dla przestrzegania wartości".

Bruksela wreszcie będzie miała narzędzia

Jednak to właśnie największe platformy internetowe mogą odczytać ruch Brukseli jako zagrożenie. Bo do tej pory poruszały się w UE w przestrzeni słabo regulowanej. Gdy nadużywały pozycji dominującej, jak Google czy Microsoft, jedyną bronią Komisji były postępowania w sferze polityki konkurencji. Wymagające niezwykłej precyzji prawnej, a więc łatwe do podważenia przez sąd i ciągnące się latami. W szybko zmieniającej się rzeczywistości cyfrowej zamknięcie takiego postępowania następowało często w momencie, gdy dane naruszenie nie miało już kluczowego znaczenia dla rynku. Teraz ma być inaczej. Po pierwsze dlatego, że UE będzie miała nareszcie regulacje odnoszące się wprost do rynku cyfrowego. Po drugie dlatego, że będą to łatwiejsze do zastosowania przepisy z dziedziny rynku wewnętrznego, a nie polityki konkurencji. I po trzecie, bo wprost przewidziano sankcje finansowe.

Akt prawny o usługach cyfrowych będzie miał zastosowanie do wszystkich usług cyfrowych, które łączą konsumentów z towarami, usługami lub treściami. Przewiduje nowe procedury szybszego usuwania nielegalnych treści, a także ochronę praw podstawowych użytkowników w internecie. Szczególna uwaga jest poświęcona pośrednikom internetowym, bo to oni stali się kluczowymi graczami w transformacji cyfrowej. Nie było tak jeszcze 20 lat temu, gdy UE przyjmowała obowiązującą obecnie dyrektywę o handlu elektronicznym. Pośrednicy tacy ułatwiają handel, ale też są publicznymi przestrzeniami wymiany informacji. I to w dużym stopniu tej sfery ich działalności dotyczą nowe przepisy.

Będą one m.in. regulowały zasady usuwania nielegalnych towarów, usług lub treści w internecie; zabezpieczenia dla użytkowników, których treści zostały błędnie usunięte przez platformy; nowe obowiązki bardzo dużych platform dotyczące analizy ryzyka w celu zapobiegania nadużyciom ich systemów; środki w zakresie przejrzystości, w tym w odniesieniu do reklamy internetowej i algorytmów wykorzystywanych do rekomendowania użytkownikom treści; nowe uprawnienia do kontrolowania funkcjonowania platform, w tym poprzez ułatwianie analitykom dostępu do kluczowych danych platformy; nowe przepisy dotyczące identyfikowalności użytkowników biznesowych na internetowych platformach handlowych, aby pomóc w wykrywaniu sprzedawców nielegalnych towarów lub usług; nowe zasady współpracy między organami publicznymi w celu zagwarantowania skutecznego egzekwowania przepisów na całym jednolitym rynku.

Platformy, które docierają do ponad 10 proc. ludności UE (45 mln użytkowników), uznaje się za mające charakter systemowy i podlegają one nie tylko szczególnym obowiązkom w zakresie kontrolowania własnego ryzyka, ale także nowej strukturze nadzoru.

Koniec z pozycją dominującą?

Drugi zestaw przepisów to akt prawny o rynkach cyfrowych, który zajmuje się ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami działania tzw. strażników dostępu. Są to platformy, które stanowią dla użytkowników biznesowych ważną drogę dostępu do ich klientów. Mogą dzięki temu mieć możliwość funkcjonowania jako prywatni prawodawcy i jako wąskie gardła między przedsiębiorstwami a konsumentami. Czasami takie przedsiębiorstwa sprawują kontrolę nad całymi ekosystemami platform. Jeżeli „strażnik dostępu" angażuje się w nieuczciwe praktyki handlowe, może uniemożliwić lub spowolnić dostęp klientów do usług świadczonych przez użytkowników biznesowych i konkurentów „strażnika dostępu". Dlatego KE proponuje szereg środków, które mają zapewnić uczciwą konkurencję. Na przykład wprost zakazuje uniemożliwiania użytkownikom odinstalowywania jakichkolwiek uprzednio zainstalowanych aplikacji. Tym nieprzestrzegającym nowego prawa będą grozić kary w wysokości do 10 proc. światowego obrotu „strażnika dostępu".

Nowe przepisy utrudnią wielkim koncernom technologicznym wykorzystywanie swojej silnej pozycji na unijnym rynku. Już teraz piątka gigantów – Google, Facebook, Apple, Amazon i Microsoft – wydaje miliony euro na lobbing w Brukseli. Z danych Transparency International wynika, że w pierwszej połowie 2020 r. było to w sumie 23 mln euro w porównaniu z 6 mln euro w całym 2018 r. Batalia o nowe przepisy wejdzie teraz w kolejną fazę. To, czego nie udało się uzyskać w konsultacjach projektu prawa w Komisji Europejskiej, będzie można teraz próbować wprowadzić w pracach w Parlamencie Europejskim i unijnej Radzie. Nowe przepisy będą przyjmowane w normalnej procedurze ustawodawczej, a zatem potrzebne jest poparcie większości eurodeputowanych oraz kwalifikowana większość głosów w Radzie UE. Najwcześniej nowe prawo mogłoby obowiązywać od 2022 r.

Opinia dla „rz"

Thierry Breton, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego

Wprowadzimy jednolite jasne zasady dla biznesu w całej Unii. Teraz często nie są one czytelne dla firm. Dlatego to, co robimy w aktach o usługach cyfrowych i o rynku cyfrowym, powinno być dla nich korzystne. Moim celem nie jest zniszczenie wielkich platform. Sankcje są możliwe, jeśli platformy, po wielu prośbach, nie będą wypełniać obowiązków przewidzianych nowych prawem.

Komisja Europejska przedstawiła we wtorek kluczowe dla rynku internetowego dwa nowe akty prawne: o rynku cyfrowym i o usługach cyfrowych. Zawierają one przepisy regulujące całą przestrzeń cyfrową, w tym media społecznościowe, internetowe platformy handlowe i inne platformy internetowe działające w UE. – Nasz punkt wyjścia jest następujący: co jest dozwolone offline, też musi być dozwolone online. I odwrotnie: jeśli jest zabronione offline, to będzie też zabronione online – mówi „Rzeczpospolitej" Thierry Breton, unijny komisarz. I z góry zastrzega: „To nie są przepisy przeciwko komuś, nie przeciwko wielkim platformom. Ale dla obywateli, dla innowacji, dla przestrzegania wartości".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji