Studia prawnicze to jeden z najtańszych kierunków prowadzonych studiów – wynika z konsultowanego obecnie rozporządzenia MNiSW dotyczącego kosztochłonności. Zdaniem prawników zmniejszenie finansowania studiów prawniczych odbije się niekorzystnie na jakości kształcenia, a nawet doprowadzi do likwidacji kierunku.
Czytaj także: #RZECZoPRAWIE: Młodzi prawnicy nie chcą pracować po 14 godzin dziennie
Ze skierowanego 26 listopada do konsultacji społecznych projektu rozporządzenia dotyczącego współczynników kosztochłonności wynika, że w skali 1-6 koszty studiów prawniczych oceniono najniżej, na 1. Takich samych nakładów finansowych, zdaniem ministerstwa, wymaga m.in. teologia, nauki o kulturze i religii, językoznawstwo czy filozofia. Jako wymagające wyższych nakładów (na poziomie 1,5) zostały uznane m.in. nauki o polityce i administracji, nauki o sztuce czy nauki o komunikacji społecznej i mediach. A niższy współczynnik, to mniej pieniędzy na studia.
Takie podejście do kształcenia przyszłych prawników oburza środowisko, które domaga się, by minister Gowin jeszcze raz przymierzył się do wyliczenia rzeczywistych kosztów poszczególnych kierunków. – Dziekani wydziałów prawa skierują do ministra Jarosława Gowina pismo z prośbą o korektę tych rozwiązań – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Czesław Martysz, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.
Prawnicy zwracają uwagę na to, że ograniczenie finansowania zmusi do szukania oszczędności, a w konsekwencji do obniżenia jakości studiów prawniczych.