Emirates mają dzisiaj 247 maszyn, wszystkie dalekiego zasięgu i np. połączenie Dubaj - Dauha (stolica Kataru) obsługiwane jest przez airbusa 380, choć te miasta dzieli zaledwie 378 kilometrów. Tim Clark, prezes dubajskiej linii zapowiada, że jest gotów dokupić więcej takich maszyn, pod warunkiem, że airbus je zmodernizuje.

W tym roku Emirates zrezygnowały z 18 samolotów A330, które należą chyba do najmniej udanych modeli Airbusa oraz pięciu mało ekonomicznych A340. Średni wiek maszyn, które już nie będą eksploatowane, to 16,5 roku. Dzięki tej wymianie linia posiada dzisiaj jedną z najmłodszych flot świata ze średnim wiekiem 5,2 roku.

W tym roku Zjednoczone Emiraty Arabskie odbiorą 36 nowych samolotów - dwadzieścia A 380 superjumbo i szesnaście bardzo lubianych przez pasażerów boeingów 777-300, w tym kilka maszyn o wydłużonym zasięgu (ER). Ich dostawa właśnie się rozpoczęła. Natomiast flota zamówiona to 234 samoloty (85 A380 i 160 B777). Ich wartość wynosi 112 mld dolarów. Warto przypomnieć, że gdy linia powstała w 1985 roku, Tim Clark dostał na rozruch od rządu Dubaju 10 mln dolarów.

Ujednolicenie floty planuje także LOT. - Chcemy, żeby firma dysponowała trzema typami samolotów. - Im jest ich więcej, tym większe koszty i większa komplikacja. Na razie mamy jednak umowy leasingu, zawarte jeszcze przez poprzednie zarządy. Stąd zmiany będą zachodzić wolniej niż byśmy tego chcieli - mówi „Rzeczpospolitej" Rafał Milczarski, prezes LOT.