Są dwa powody tego pesymizmu: kłopoty z opanowaniem pandemii w Stanach Zjednoczonych i krajach rozwijających się oraz bardzo powolna odbudowa rynku podróży biznesowych. Zdaniem analityków IATA przed lataniem powstrzymuje brak koordynacji przepisów pomiędzy poszczególnymi krajami oraz wprowadzanie nowych restrykcji ograniczających podróżowanie. Jeszcze w kwietniu — zdaniem analityków IATA — spadek liczby przewiezionych w tym roku w porównaniu z rokiem 2019 miał wynieść 46 proc. Prognoza lipcowa mówi już o 55 proc.
Czytaj także: Pandemia: Star Alliance ujednolica zasady bezpieczeństwa
— Niestety jest tak, że odbudowa rynku idzie znacznie wolniej, niż początkowo nam się wydawało — przyznaje Brian Pearce, główny ekonomista IATA.
W czerwcu ten spadek wyniósł 86,5 proc. w porównaniu z rokiem 2019, podczas gdy w maju wyniósł aż 91 proc. Jego zdaniem mocno uderzają w nastroje konsumenckie takie posunięcia, na jakie zdecydował się ostatnio rząd brytyjski, który przywrócił kwarantanny dla wszystkich powracających do tego kraju z Hiszpanii, w tym nawet z Balearów i Wysp Kanaryjskich, mimo że wprawdzie w Hiszpanii kontynentalnej liczba zachorowań na Covid-19 rzeczywiście wzrosła, to na wyspach akurat spada.
— To wydarzenie będzie miało bardzo negatywny wpływ na rynek – uważa Brian Pearce. Niekorzystny wpływ na kondycję transportu lotniczego ma także sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie pandemia nie została jeszcze opanowana.