Ostra konkurencja na rynku powoduje, że przewoźnicy nadal będą pokazywać niskie taryfy. Są one możliwe do utrzymania dzięki temu, że przewoźnicy wprowadzają do cenników coraz więcej płatnych usług i towarów. W tym roku na podróże lotnicze pasażerowie wydadzą 861 miliardów dolarów, o 74 miliardów dolarów więcej, niż w 2017 roku - wynika z prognozy Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). W 2017 było to 787 miliardów. 81 miliardów dolarów z tej kwoty linie zarobiły na opłatach dodatkowych.
Bezpłatny, ale uwaga!
Air France i siostrzana KLM wprowadziły taryfy pozwalające podróżować jedynie z bagażem podręcznym. Niby nic się nie zmieniło. Niby. Bo teraz pracownicy linii skrupulatniej, niż kiedykolwiek wcześniej ważą i mierzą torby wnoszone przez pasażerów na pokład. Nie ma co się cieszyć, że nasz bagaż nie był obejrzany, bądź zważony podczas odprawy biletowej, tym bardziej, że coraz częściej odprawiamy się sami. Chociażby w Paryżu, ale i w innych francuskich portach, zanim przejdziemy do kontroli bagażowej najczęściej trzeba położyć na wagę wszystko, co chcemy wnieść na pokład i nie sprawdzają się pomysły z przełożeniem laptopa do torebki. To ma być maksymalnie 12 kilogramów, nie więcej. W przeciwnym razie pasażer zostanie odesłany do odprawy bagażowej, a tam trzeba będzie dopłacić różnicę w taryfach. I to niemałą.
Trzeba się liczyć również z kontrolą wagi i wymiarów bagażu podczas przesiadek. Lotnisko w Amsterdamie znane jest z tego, że w halach odlotów, tuż przed wejściem do samolotu pojawia się pracownik linii z wagą, a przy wejściu do samoloty jeszcze dodatkowo stoi „prawidło", w które musi się mieścić torba wnoszona na pokład. Wiadomo co to oznacza dla tych wszystkich, którzy uznali, że skoro wnieśli większy bagaż w poprzednim rejsie, to uda się i w kolejnym. Rzadko się udaje.
Na lotniskach niemieckich nie należą do rzadkości także kontrole liczby bagażu, jaki pasażer chce wnieść na pokład. Jako dodatkowa sztuka liczona jest torba z zakupami ze sklepu wolnocłowego, jeśli jej wielkość zwraca uwagę. Liniom chodzi o pieniądze, ale nie wyłączne z dodatkowych opłat od pasażerów. Ważne jest też wyważenie samolotu, a przede wszystkim jak szybko pasażerowie wejdą na pokład i maszyna będzie gotowa do startu. Długie upychanie bagażu podręcznego oznacza opóźnienie odlotu, w ekstremalnych warunkach nawet utratę slotu, czyli wyznaczonego i wykupionego za miliony euro lub dolarów, przedziału czasowego dla wykonania operacji na lotnisku.
Chipsy za darmo
Air France jest także kolejną linią, która wprowadza płatne posiłki. Za darmo pasażer dostanie tam chipsy czy batonik, ale za posiłek nazywany „a la carte", którego wcześniej nie było w klasie ekonomicznej trzeba już zapłacić. Można jeszcze wybrać inną możliwość — dopłacić i nasycić się tym, co dostają pasażerowie w klasie biznes. Posiłki z Marksa&Spencera już od zeszłego roku można kupować w British Airways. Za alkohol już się płaci w większości linii. Nawet w luksusowych Emirates w klasie ekonomicznej za szampana. Jeszcze tylko Qatar Airways, w poważnych kłopotach po ogłoszonej blokadzie polityczno-gospodarczej Kataru, trzymają standard wyznaczony kiedyś przez arabskich przewoźników.