Mimo wpadki z MAX-ami Boeing stawia też na usługi

Prezes Boeinga, Dennis Muilenburg powiedział, że finansowa wpadka z MAX-ami nie zmniejszy chęci koncernu do zawierania umów na usługi lotnicze o wyższej marży.

Aktualizacja: 28.08.2019 19:44 Publikacja: 28.08.2019 16:33

Mimo wpadki z MAX-ami Boeing stawia też na usługi

Foto: AFP

- Nasza zdolność świadczenia usług jest w dalszym ciągu duża - powiedział Reuterowi podczas wizyty w zakładzie produkcji samolotów szerokokadłubowych w Everett koło Seattle nawiązując do dalszego kupowania aktywów, aby powiększyć istniejący od 2 lat dział usługowy Global Services. - Mamy możliwości finansowe na uporanie się z MAX-ami i będziemy nadal inwestować w przyszłości - dodał. 

Boeing pracuje nad naprawą oprogramowania, które mogło mieć związek z dwiema katastrofami i zakłada, że uziemione samoloty wzlecą w powietrze już w październiku. Z nowym oprogramowaniem wykonały już ok. 560 lotów. - W dalszym ciągu przewidujemy zezwolenie na powrót do eksploatacji na początku IV kwartału. Osiągamy postęp w tym harmonogramie - powiedział szef Boeinga. 

Czytaj także:  Rosjanie pozwali Boeinga za 737 MAX 


Równocześnie Muilenburg chce rozbudować dział usług obejmujący dostawę części zamiennych, serwisowanie i prace analityczne, aby w ciągu 10 lat doszedł do obrotów 50 mld dolarów z ok. 17 mld w 2018 r. Boeing kupił w ubiegłym roku za 4,24 mld dolarów wraz z długiem dystrybutora części KLX Inc.

Koncern przygotowuje się ponadto do zwiększenia rytmu produkcji MAX-ów do poziomu sprzed ich uziemienia, czyli do 52 sztuk co miesiąc od lutego i do 57 sztuk od czerwca. - Pracujemy teraz z naszym łańcuchem dostawców nad nowym rytmem. To wszystko ma związek z październikową datą powrotu tych maszyn do eksploatacji - powiedział Muilenburg.

Możliwa duża umowa z Chinami

Zakończenie trwającej od roku wojny handlowej Stanów z Chinami może doprowadzić do zawarcia z Chinami dużej umowy sprzedaży samolotów - poinformował prezes Boeinga, ale zastrzegł, że trudno przewidzieć termin podpisania takiej umowy. - Mamy nadzieję, że jeśli dojdzie do rozwiązania kwestii handlu, to będzie to z korzyścią dla zamawiania samolotów - dodał.

Boeing dostarczył w 2018 r. klientom w Chinach więcej niż co czwarty samolot na świecie, ocenia 20-letni popyt tego kraju na 7700 nowych maszyn o wartości 1,2 bln dolarów.

Reuter wspomniał w marcu o możliwej umowie kupna ponad 100 samolotów za ponad 10 mld dolarów, gdy obie strony mówiły o postępie w rozmowach dotyczących zakończenia wojny handlowej.

- Nasza zdolność świadczenia usług jest w dalszym ciągu duża - powiedział Reuterowi podczas wizyty w zakładzie produkcji samolotów szerokokadłubowych w Everett koło Seattle nawiązując do dalszego kupowania aktywów, aby powiększyć istniejący od 2 lat dział usługowy Global Services. - Mamy możliwości finansowe na uporanie się z MAX-ami i będziemy nadal inwestować w przyszłości - dodał. 

Boeing pracuje nad naprawą oprogramowania, które mogło mieć związek z dwiema katastrofami i zakłada, że uziemione samoloty wzlecą w powietrze już w październiku. Z nowym oprogramowaniem wykonały już ok. 560 lotów. - W dalszym ciągu przewidujemy zezwolenie na powrót do eksploatacji na początku IV kwartału. Osiągamy postęp w tym harmonogramie - powiedział szef Boeinga. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów
Transport
Francuscy kontrolerzy w akcji. Odwołane loty także z Polski
Transport
PKP Cargo traci udziały w polskim rynku
Transport
W Afryce Rosja zbuduje swoje porty. Znane są potencjalne lokalizacje