Z książek Jarosława Maślanka (ur. 1974) układa się historia przemian życia Polaków w ostatnich czterech dekadach. Poprzednia „Góra miłości" o nagłym zaginięciu żony i rozpoznawaniu samotności była nominowana do EU Prize for Literature 2019. „Haszyszopenki" z 2008 r. rozgrywały się w pejzażu stanu wojennego. Teraz Maślanek wyprawia bohaterów w przyszłość.
Ośmieszające memy
Czas w powieści dzieli się na ten przed zarazą („Zet") i po zarazie. A mimo to kraj dalej zatruwają jadowitymi wyziewami tajemnicze rośliny. Kolonizują domy, mieszkania, doprowadzając do ekologicznej katastrofy. Jednak główny bohater nie ma wątpliwości, że jego świat i podwórkową paczkę, którą tworzyli Nina, Kurdebenek, Chudson, zniszczyła „obliczona na wieczność wojna".
Początek może się kojarzyć z „Waiserem Dawidkiem". W powieści Pawła Huelle tytułowy bohater wyparował tajemniczo z PRL, gdzie komunizm łączył się z zabobonami. U Maślanka po ekipie, która „zrobiła dużo złego", władzę przejmują dorośli o mentalności toksycznych dzieci. „Porządkują" kraj jak piaskownicę, usuwając słabszych, innych, niezależnych. Pewnego dnia, podczas urodzin Chudsona, jego rodzice nie stawiają na stole jak dawniej czterech talerzy, tylko trzy. Uruchamia się domino strachu, opisane jak koszmar, tyle że na jawie. Nowy szkolny program uczy, że „fałszywie pojmowana poprawność" to przejaw zagrożenia, które muszą zwalczyć też uczniowie. Miejsce Grubela jest w getcie ławkowym.
Odliczanie końca normalności przyspiesza z prędkością rakiety kosmicznej. Ale bohaterowie nie przenoszą się na Marsa. Obcą planetą staje się ich kraj, gdzie rządzi podłość, przemoc, podstęp. Science fiction wydarza się tylko w sferze socjotechniki. Nowy rząd pacyfikuje instytucje, delegując tam miernych, ale wiernych. Niepokorni szefowie są straszeni audytem, stają się negatywnymi bohaterami mediów. Sieć zalewają memy ośmieszające wrogów ludu. Media z obcym kapitałem są przejmowane przez kancelarie prawne powiązane z władzą.
Ruch w niezależnych portalach słabnie, bo ich użytkownicy mają problemy z wirusami. Rząd monitoruje korespondencje, a za podejrzane znajomości lub zainteresowania karze utratą dotacji, miejsca na studiach lub pracy. Bloki pustoszeją, rozpoczyna się wymuszona migracja.