Tak wysokie kary zakłada art. 127 cb projektu nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne. Jak tłumaczy rząd, chodzi o przeciwdziałanie wprowadzaniu do obrotu leków sfałszowanych, co przewiduje obowiązująca od 9 lutego 2019 r. tzw. unijna dyrektywa fałszywkowa.
Dyrektywa mówi, że każde opakowanie leku wyprodukowane po tej dacie musi posiadać unikalny kod.
Czytaj także: Wyższe kary dla aptekarzy za pomylenie PESEL pacjenta
Kary, które mają obowiązywać już od stycznia 2020 r., mogą, zdaniem posłów opozycji, spowodować, że farmaceuci będą się bali wydawać leki.
– Zawodzi system przekazywania informacji o poszczególnych pudełkach leków od producenta do centralnego serwera, i podczas realizacji recepty w aptece pojawiają się tzw. alerty fałszywie dodatnie – tłumaczy Mariusz Politowicz, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA) i właściciel jednej z aptek w wielkopolskim Pleszewie. Dlaczego tak się dzieje? – Albo oprogramowanie apteczne nie wykrywa tego leku jako wyprodukowanego legalnie, albo kod jest nieprawidłowy i apteka generuje podobny sygnał. Teoretycznie, przy alercie nie powinniśmy wydawać leku. Co jednak zrobić, jeśli pacjent stoi i czeka na to jedno jedyne opakowanie, sprowadzone specjalnie dla niego z legalnej hurtowni – pyta farmaceuta. Michał Byliniak, wiceprezes NRA i prezydent Grupy Farmaceutycznej Unii Europejskiej (PGEU), jest zdania, że kary są potrzebne, ale powinny być dużo mniejsze i obowiązywać dopiero wówczas, gdy system będzie już zsynchronizowany.