„W związku z licznymi telefonami, czy posiadamy do adopcji malutkie szczeniaczki na święta na prezenty dla Waszych pociech, odpowiadamy... TAK MAMY!" – napisało na jednym z portali społecznościowych schronisko dla zwierząt w Tczewie i załączyło zdjęcie pluszowych maskotek. „Bezproblemowe, łatwe w utrzymaniu, bez uczuć, można je schować do szafy, kiedy dziecko się znudzi! Nie będą domagały się uwagi i wyprowadzania, kiedy skończą się święta" – tłumaczą pracownicy schroniska.

Coraz więcej schronisk decyduje się na zapobieganie nieprzemyślanym adopcjom zwierząt, które są prezentem pod choinkę, a następnie są oddawane, bo nikt nie chce się nimi zajmować. Od trzech lat Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Bełchatowie w okresie przedświątecznym wprowadza czas, w którym zwierzęta nie są wydawane do adopcji. „W okresie przedświątecznego zakupowego szaleństwa, tj. od 15 do 26 grudnia, nie prowadzimy adopcji naszych podopiecznych. Schronisko pracuje normalnie, zajmujemy się zwierzakami, przyjmujemy zgłoszenia, dbamy o ich codzienny byt. Jeśli ktoś zamierza odpowiedzialnie adoptować naszego podopiecznego, okres zakazu nie powinien być dla niego przeszkodą, zapraszamy przed 15 lub po 27 grudnia" – tłumaczy schronisko.

Od trzech lat tydzień przed świętami wstrzymywane są również adopcje w schronisku w Białymstoku. – Przed startem tej akcji do naszego schroniska wracało nawet kilkadziesiąt zwierząt, teraz, gdy ich nie wydajemy, nie mamy zwrotów – mówi Anna Jaroszewicz, kierowniczka schroniska. – Nie oznacza to, że zwierzęta do nas nie trafiają – niektórzy biorą je z innych źródeł, np. od znajomych. Na szczęście trafia ich do nas coraz mniej. Poprzez naszą akcję chcemy też edukować ludzi, którzy szukają prezentu. Posiadanie psa lub kota musi być odpowiedzialną decyzją, podjętą przez osobę, która ma się nim opiekować. Jeśli chcemy zrobić prezent dziecku, możemy dać mu np. zwierzątko mechaniczne, interaktywne.

Procedur adopcyjnych nie wstrzymuje natomiast warszawski punkt Ochota na Kota – modelowe kocie mieszkanie, w którym na co dzień mieszka kilkanaście pupili ze Schroniska „Na Paluchu". Warszawiacy mogą tam wypełnić formularz adopcyjny, a po uzyskaniu pozytywnej oceny przygarnąć zwierzaka do swojego domu. – Żywe stworzenie nie jest dobrym pomysłem na prezent pod choinkę. W święta Bożego Narodzenia Schronisko „Na Paluchu" będzie nieczynne dla odwiedzających. W naszej placówce wprowadziliśmy dłuższą drogę adopcyjną. Zwierzę to nie zabawka, którą można porzucić, gdy się znudzi – mówi Justyna Glusman, dyrektorka koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni m.st. Warszawy.

Z czego wynika problem oddawania zwierząt? Obrazowo przedstawia to schronisko w Bełchatowie. „Pierwszy miesiąc: co drugi dzień rano, gdy spieszysz się do pracy, wdeptujesz w kuchni w kleistą cuchnącą mazię, zwaną »piesek znowu napaskudził«. Miesiąc później przychodzą roztopy na dworze, zimno, niemiło i ciemno – o tak, a ty musisz iść z psem. Nie raz, nie dwa – wychodzisz kilka razy dziennie, bo dzieciakom znudziło się szwendanie z psiakiem wkoło bloku. Trzy miesiące później – rodzinna maskotka nudzi się coraz bardziej, zostaje sama w domu i niszczy: twoje ulubione szpilki, kabel od odkurzacza, tapczan. Twoja frustracja wzrasta. Mijają kolejne miesiące – słodka kuleczka rośnie i sprawia coraz większe problemy. Nadchodzą wakacje – chciałbyś wreszcie odpocząć po ciężkim roku pracy, ale nie możesz, bo nie wiesz, co zrobić z psem. Po ośmiu miesiącach zapada decyzja – oddajemy go. Super, tylko pies zdążył Was pokochać, przywiązać się i był szczęśliwy" – opisują pracownicy schroniska.