Informację o śmierci księdza Leśniaka przekazała parafia św. Ottona w Szczecinie. - Z żalem, ale i z nadzieją wypływającą z wiary w zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa informujemy, że dnia 8 stycznia 2021 roku zmarł ksiądz Piotr Leśniak. Polecamy zmarłego kapłana w naszej modlitwie. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie. - napisano na profilu na Facebooku szczecińskiej parafii.
Piotr Leśniak był księdzem od 29 lat. W latach 90. XX wieku służył w parafii NMP Królowej Świata w Stargardzie. Działał na rzecz młodzieży, brał udział w Festiwalach Piosenki Religijnej w stargardzkim amfiteatrze. Grał na gitarze i na trąbce, śpiewał.
Przez dziewięć lat służył w Bazylice Archikatedralnej w Szczecinie. - Poznałem go właśnie przez pasję – a raczej przez Pasję. Pierwszy rok seminarium, jako chór seminaryjny mieliśmy wspomóc jakiegoś księdza z katedry i włączyć się w śpiewanie Męki Pana Jezusa. Przyjechał wysoki, łysy ksiądz, który od samego początku kazał nam zapomnieć o „seminaryjnym" sposobie śpiewania i wykrzesał z nas dźwięki, o które się nie podejrzewaliśmy – wspomina zmarłego duchownego ks. Wojciech Koladyński.
Dodał, że „rok później był pod wrażeniem Grobu Pańskiego, który przygotował w katedrze – wysoko nad monstrancją wyświetlała się animacja: z krzyża tryskały niby krople, niby ziarna, które po zetknięciu z ziemią, wyrastały w trawę i drzewa. Śmierć, która niesie życie".
- Najwięcej jednak wspomnień mam z Zawadzkiego, tam przecież przez trzy lata razem posługiwaliśmy. Jeszcze przed moim przyjazdem, Leśny przez telefon tak szczerze wyraził radość na wieść o tym, że będziemy razem w Ottonie, że dodało mi to otuchy. Przez trzy lata z radością mogłem obserwować, jak ksiądz, który przecież dwudziestą piątą rocznicę święceń miał za sobą, wciąż się stara, próbuje, jak wprowadza w życie najbardziej szalone pomysły – napisał ks. Koladyński.