Rząd zdecydował o przedłużeniu wszystkich obowiązujących obostrzeń do 18 kwietnia. – Celem jest powstrzymanie możliwego wzrostu zachorowań wywołanych Wielkanocą – tłumaczy decyzję nasz rozmówca z rządu. Jak dodaje, analizy, którymi posługuje się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego wskazują, że mobilność Polaków na święta była na tyle wysoka, by pojawiło się ryzyko kolejnego wzrostu zakażeń.
Eksperci zwracają uwagę, że potrzeba dwóch tygodni, by zobaczyć, jak duży wpływ na pandemię miały święta. I dopiero wówczas zostanie podjęta decyzja o tym, czy restrykcje zostaną utrzymane, czy poluzowane. – Więcej będziemy wiedzieć pod koniec tego tygodnia. Na razie dane o zakażeniach są wciąż zaniżone – mówi prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.
Tragicznie na południu
W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 14 tys. 910 nowych zakażeniach. – Liczba zgonów wskazuje, że jest ich znacznie więcej – wyjaśnia Gut. W środę było ich 638.
– Ostatnie wyniki, które dają pewną nadzieję, są jeszcze zbyt słabym sygnałem, żeby traktować je optymistycznie. Cały czas w szpitalach mamy trudną sytuację, która zróżnicowana jest regionalnie – mówił podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodał, obecne hospitalizacje wynikają z wysokiej liczby zakażeń, która miała miejsce jeszcze przed świętami.