Za żart o koronawirusie może trafić na lata do więzienia

Mieszkaniec Kłobucka po pijanemu straszył w sklepie innych klientów, że ma koronawirusa. Teraz odpowie za fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu lub bezprawne wywołanie alarmu.

Aktualizacja: 29.03.2020 15:08 Publikacja: 29.03.2020 12:47

Mieszkańcowi Kłobucka za żart o koronawirusie grozić może nawet do ośmiu lat więzienia.

Mieszkańcowi Kłobucka za żart o koronawirusie grozić może nawet do ośmiu lat więzienia.

Foto: materiały policji

Policja zapowiada, że tego typu nieodpowiedzialne żarty nie będą przez nią bagatelizowane, a sprawcy będą trafiać przed sąd, który zdecyduje o karze dla nich.

Do niecodziennej sytuacji doszło w jednym ze sklepów samoobsługowych w Kłobucku na Śląsku. Dyżurny z tamtejszej komendy policji otrzymał zgłoszenie, że jeden z klientów zachowuje się nieracjonalnie oraz twierdzi, że ma koronawirusa.

Na miejsce został skierowany policyjny patrol. Mundurowi potwierdzili zgłoszenie. - Mężczyzna do którego nas wezwano, zaczął mówić, że ma misję, która nakazuje mu zakazić jak największą liczbę ludzi – podaje śląska policja. Od klienta sklepu wyczuwalna była silna woń alkoholu, a jego mowa była bełkotliwa.

W asyście policjantów, mężczyzna został zabrany karetką pogotowia na konsultację medyczną do jednego z częstochowskich szpitali. Po badaniach okazało się, że zatrzymany nie ma objawów zakażenia koronawirusem, a lekarz skierował go na konsultację psychiatryczną.

Po kolejnym badaniu psychiatra nie widział przeciwwskazań do zatrzymania i osadzenia mężczyzny do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Tam też on trafił. Po wytrzeźwieniu mężczyznę zwolniono. Ale to nie kończy sprawy.

Do czasu otrzymania wyniku z pobranego wcześniej wymazu, decyzją sanepidu mężczyzna powinien przebywać w izolacji, tak samo jak biorący udział w interwencji policjanci i ratownicy medyczni.

Na szczęście zlecone badania wykazały, że ani mężczyzna, ani osoby biorące udział w akcji nie są zakażeni koronawirusem.

Policja podaje, że klient kłobuckiego sklepu swoim zachowaniem wywołał niepotrzebne działania mundurowych, jak i ratowników medycznych.

- Z jego powodu interweniujący stróże prawa wykonali bardzo dużo niezbędnych czynności służbowych, a ich interwencja trwała ponad 10 godzin – informuje śląska komenda.

Zapowiada, że o karze dla mężczyzny zadecyduje teraz sąd, a grożą mu surowe konsekwencje, w tym wysoka grzywna, ograniczenie wolności, a nawet więzienie.

Za bezprawne wywołanie alarmu kodeks wykroczeń przewiduje karę do 1,5 tys. zł grzywny, areszt lub ograniczenie wolności, a także możliwość zasądzenia nawiązki do 1 tys. zł, jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebne czynności służb.

Jeśli sprawa zostanie potraktowana jako przestępstwo wówczas mężczyzna może odpowiadać za fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu, za co grozi nawet do ośmiu lat więzienia.

Policjanci zapowiadają, że nie będą pobłażliwi wobec osób, które zachowują się podobnie jak mieszkaniec Kłobucka. Każda taka sprawa trafi do sądu.

Policja zapowiada, że tego typu nieodpowiedzialne żarty nie będą przez nią bagatelizowane, a sprawcy będą trafiać przed sąd, który zdecyduje o karze dla nich.

Do niecodziennej sytuacji doszło w jednym ze sklepów samoobsługowych w Kłobucku na Śląsku. Dyżurny z tamtejszej komendy policji otrzymał zgłoszenie, że jeden z klientów zachowuje się nieracjonalnie oraz twierdzi, że ma koronawirusa.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782