Wydawać by się mogło, że po niemal sześciu latach wojny na wschodzie kraju i utracie części terytorium nic gorszego Ukrainy już nie spotka. Tymczasem od środy w kraju zamyka się wszystkie dworce, wstrzymane zostają połączenia kolejowe, autobusowe i lotnicze. Zamknięte będą restauracje, kawiarnie, bary, kluby nocne, sale sportowe i centra handlowe.
Do odwołania zakazuje się wszystkich imprez, w tym religijnych, jeżeli w jednym miejscu zbiera się powyżej dziesięciu osób. Wcześniej zamknięto przedszkola, szkoły i uczelnie wyższe. Co najmniej do 3 kwietnia pozostaną zamknięte ukraińskie granice dla obcokrajowców. Wszystko wskazuje na to, że to jedynie początek walki Kijowa z koronawirusem.