Siły bezpieczeństwa miały strzelać bezpośrednio w demonstrantów, nie w powietrze - podaje AFP. Na razie nie ma informacji o ofiarach.
Al Jazeera relacjonuje, że demonstranci, po ostrzelaniu ich przez siły bezpieczeństwa, zostali rozproszeni. W różnych miejscach stolicy Iraku trwają potyczki protestujących z siłami bezpieczeństwa.
Do zamieszek doszło już po tym, jak premier Adel Abdul Mahdi zapewnił w państwowej telewizji, że "uzasadnione żądania" demonstrantów zostaną wysłuchane. Wezwał jednocześnie Irakijczyków, aby pozostali w domach.
Premier nazwał wprowadzenie godziny policyjnej i odcięcie mieszkańcom Iraku dostępu do internetu nazwał "gorzkim lekarstwem", które musi zostać przełknięte.