Mike Pompeo powiedział w telewizji Fox News, że Brytyjczycy, Francuzi i Niemcy powinni zrozumieć, że zabicie Kasema Sulejmaniego przez Amerykanów "ocaliło wielu ludzi, także tych, żyjących w Europie". - To było dobre dla całego świata - oświadczył. Wezwał też świat do wsparcia działań USA, które zmierzają do tego, by nakłonić Islamską Republikę Iranu, żeby "postępowała jak normalne państwo". Pompeo pochwalił natomiast amerykańskich sojuszników na Bliskim Wschodzie: Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabię Saudyjską.
Szef unijnej dyplomacji Jack Borrell w sobotę rano zaapelował o zakończenie przemocy w Iraku i przestrzegł przed destabilizacją w regionie. "Obecna spirala przemocy w Iraku musi zostać zakończona, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli"- można przeczytać w jego oświadczeniu. Josep Borrell napisał też, że Unia apeluje do wszystkich o powściągliwe działania i wykazanie się odpowiedzialnością.
Do deeskalacji konfliktu i powściągliwości w działaniach wezwali też prezydent Francji Emmenuel Macron i szef brytyjskiej dyplomacji Dominic Raab.
Gen. Kasem Sulejmani, dowódca irańskiej brygady al-Kuds, elitarnej jednostki specjalnej w strukturze irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zginął 2 stycznia w przeprowadzonym przez USA precyzyjnym ataku rakietowym przeprowadzonym przy użyciu samolotu bezzałogowego w Bagdadzie.
Oprócz gen. Sulejmaniego w ataku zginął też jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Do ataku doszło w rejonie lotniska w Bagdadzie.