Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak powiedział na antenie TVN24, że edukatorzy seksualni "wychwytują dziecko rozchwiane, zaniedbane, któremu dają jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy".
Zdaniem Bosaka rzecznik wyraził się być może nieprecyzyjnie albo błędnie, ale w rzeczywistości poruszył on realny problem.
Gość Polsat News stwierdził, że nie chciałby, aby w Polsce działo się tak jak w Anglii, gdzie dzieciom "zmienia się płeć przed okresem dojrzewania".
- Dzieciom zmienia się płeć przed okresem dojrzewania, bo mają jakieś problemy psychologiczne albo podaje się jakieś hormony blokujące rozwój płciowy po to, żeby mieć sytuacją otwartą, w którą stronę ten rozwój płciowy ma pójść - stwierdził Bosak, którego zdaniem jest to "ustawianie się człowieka w roli Pana Boga".
Dlatego też Konfederacja nie widzi podstaw do odwołania RPD, czego domaga się Koalicja Obywatelska.