Jednym z tematów rozmowy była dymisja łódzkiego kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowskiego, który stracił stanowisko krótko po tym, jak mówił o "wirusie LGBT" jako groźniejszym od koronawirusa, bo dehumanizującym społeczeństwo".
Rzecznik Praw Dziecka uznał, że choć z szacunku dla drugiego człowieka nie powinno się w ten sposób mówić o "środowisku, które istnieje", ale jednocześnie ocenił, że "idea LGBT" rozprzestrzenia się w sposób "niezgodny z tradycyjnym polskim rozumieniem patriotyzmu".
W rozmowie poruszono także temat powrotu dzieci do szkół podczas pandemii koronawirusa. Rzecznik zapewnił, że i pracownicy szkół, i rodzice, wykonali "dużą pracę", by ten powrót był bezpieczny, a dzieci będą miały "modne maseczki i na pewno będą zachowywać dystans". Tam z kolei, gdzie będzie trzeba, tam stolarze będą ciąć ławki na pół.
- Jeśli trzeba to zrobić teraz, bardzo dobrze, bo stolarze będą mieli co robić - powiedział Rzecznik Praw Dziecka.
Pawlak pytany był także o to, czy przygotowane przez MEN zasady nie są nieprecyzyjne. Uznał, że zbytnie doprecyzowanie zaleceń doprowadziłoby do sytuacji absurdalnych, zwłaszcza ingerujących w kwestie wychowawcze, bo "wychowanie należy do rodzica, a edukacja do państwa".