Życie jak w akademiku nie kończy się ze zdobyciem dyplomu

Milenialsi przeorali już rynek pracy, czego owocem jest co-working. Dziś każdy szanujący się biurowiec ma wydzieloną część wspólną, gdzie na bardzo elastycznych warunkach mogą pracować ludzie z różnych firm.

Aktualizacja: 13.12.2018 19:27 Publikacja: 13.12.2018 18:39

Smartti Mokotów

Smartti Mokotów

Foto: ROL

Pokój jest niewielki, ma zaledwie kilkanaście metrów kwadratowych, najważniejszym meblem i tak jest łóżko. Życie toczy się w częściach wspólnych budynku – wielkiej kuchni, jadalni, sali kinowej, siłowni, czasem pralni, a latem na tarasie na dachu – w towarzystwie innych lokatorów. Internet jest szybki i niezawodny, nie brakuje nowinek z obszaru inteligentnego budownictwa. To nie jest opis prywatnego akademika, tylko budynku mieszkalnego w formule co-livingu.

Milenialsi przeorali już rynek pracy, czego owocem jest co-working. Dziś każdy szanujący się biurowiec ma wydzieloną część wspólną, gdzie na bardzo elastycznych warunkach mogą pracować ludzie z różnych firm. Czymś naturalnym jest już także carsharing. Pora więc na mentalne zmiany w mieszkaniówce.

Inwestorzy już zwietrzyli w tym stosunkowo młodym światowym trendzie dobry biznes i zaczęli budować „internaty dla dorosłych".

Zjawisko nie omija Polski. W ostatnim tygodniu duży projekt mieszkaniowy w formule co-livingu ogłosił fiński deweloper YIT, który dotychczas budował u nas konwencjonalne mieszkania. Inwestor liczy, że projekt na 1 tys. lokali w pobliżu biurowego zagłębia – służewieckiego Mordoru – sprzeda się na pniu. Chwilę później bardzo ambitne plany ogłosił niemiecki Medici Living Group, który chce zainwestować 1 mld euro w co-living w Europie, w tym w Polsce. Na celowniku są Warszawa i Kraków, a zgodnie z deklaracjami wartość inwestycji może wynieść ok. 200 mln euro. Rynkowi pionierzy liczą, że zgarną premię za pierwszeństwo.

Najwięksi, dysponujący ogromnym kapitałem zagraniczni inwestorzy instytucjonalni mają co prawda zidentyfikowaną Polskę jako strategiczny rynek rozwoju, ale na razie nie mogą tu wejść. Ich polityka nie pozwala im pełnić funkcji awangardy budującej rynek. Pozostaje im czekać, aż mniejsi gracze, z wyższą tolerancją na ryzyko, stworzą fundamenty pod duże i ustabilizowane portfele rzędu kilku tysięcy mieszkań, które od pierwszego dnia po zakupie będą przynosić wpływy.

Co-living to jeden z trendów, które będą kształtować globalny rynek mieszkaniowy i które mają szansę z alternatywy stać się mainstreamem. Inne to budynki mieszkalne dla seniorów – nie mylić z domami spokojnej starości – czy prywatne akademiki. ©?

Pokój jest niewielki, ma zaledwie kilkanaście metrów kwadratowych, najważniejszym meblem i tak jest łóżko. Życie toczy się w częściach wspólnych budynku – wielkiej kuchni, jadalni, sali kinowej, siłowni, czasem pralni, a latem na tarasie na dachu – w towarzystwie innych lokatorów. Internet jest szybki i niezawodny, nie brakuje nowinek z obszaru inteligentnego budownictwa. To nie jest opis prywatnego akademika, tylko budynku mieszkalnego w formule co-livingu.

Milenialsi przeorali już rynek pracy, czego owocem jest co-working. Dziś każdy szanujący się biurowiec ma wydzieloną część wspólną, gdzie na bardzo elastycznych warunkach mogą pracować ludzie z różnych firm. Czymś naturalnym jest już także carsharing. Pora więc na mentalne zmiany w mieszkaniówce.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu