W warszawskiej kamienicy pod adresem Wilcza 71, wybudowanej w latach 30. XX wieku, prace remontowe zakończyły się w zeszłym roku. Władze Warszawy przyznały wspólnocie mieszkaniowej, pragnącej odnowić swoją kamienicę i piszącej w tej sprawie wnioski, dofinansowanie w wysokości 500 tys. zł, co stanowiło 80 proc. środków potrzebnych na remont.
Na zlecenie stołecznego konserwatora zabytków wykonano analizę stanu technicznego każdej z płyt piaskowca na elewacji luksusowej, przedwojennej kamienicy. Zdecydowano, że na frontowych ścianach zachowane zostaną ślady po kulach: dowód toczących się tutaj 75 lat temu walk powstańczych.
Kamienica z zewnątrz wygląda obecnie okazale. Dotacja nie pozwoliła jednak na wyremontowanie wnętrza budynku, klatek schodowych i podwórka.
Dobre chęci
– Problemy dotyczące remontowania historycznych kamienic w Polsce są zróżnicowane, w dużej mierze zależą od miasta i konkretnego obiektu – tłumaczy Kacper Kępiński z Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki. – W Warszawie wszystkie ocalałe po wojnie budynki, nazywane „ostańcami", należałoby otoczyć szczególną ochroną, niezależnie od ich wartości artystycznej, ponieważ jest ich niewiele. Ale już w Krakowie, mieście nieborykającym się z problemem zniszczeń wojennych w takiej skali, kamienic jest tak dużo, że miasto i służby konserwatorskie nie są w stanie otoczyć wszystkich wystarczającą ochroną – ocenia.
Zwraca uwagę na problem kwestii własnościowych. Samorządy administrują wieloma przedwojennymi kamienicami, których status prawny pozostaje niejasny. Miasto w takiej sytuacji niechętnie decyduje się na remont. Istnieje obawa, że pojawi się spadkobierca.