Rz: Czy warszawski Mordor, czyli słynne biurowe zagłębie, da się uratować? Czy dzielnica jest w stanie wygrać walkę o najemców z Wolą, którą upodobali sobie biurowi giganci?
Eyal Litwin, Adgar Poland: Wola niewątpliwie przeżywa renesans i boom budowlany. Jej siłą napędową jest druga linia metra, przy której powstają kolejne biurowce i apartamentowce. Działa tu także efekt świeżości. To naturalne zjawisko, że część najemców przenosi się na Wolę do nowych biurowców. Biznesowy Mokotów mimo pewnych mankamentów ma jednak bardzo wiele atutów, jak choćby bliskość lotniska. Radzi sobie bardzo dobrze i długo jeszcze będzie główną biznesową dzielnicą stolicy.
Deweloperzy próbują zmieniać charakter Mordoru, budując tam już nie tylko biura, ale i mieszkania, sklepy, hotele.
Stale powstają tu nowe biurowce, pojawiają się nowi najemcy, a wielu dotychczasowych przedłuża kontrakty. Na Służewcu Przemysłowym konsekwentnie poprawiany jest stan infrastruktury komunikacyjnej. Przebudowano ul. Wołoską i Marynarską, powstała obwodnica. Miasto planuje przebicie ul. Woronicza do ul. Żwirki i Wigury, w planach jest budowa linii tramwajowej ze stacji metra Wilanowska. Nasza firma chce rozbudować ul. Suwak. Za kilka lat dojazd na biznesowy Mokotów będzie wyglądał o niebo lepiej.
To bardzo dobry kierunek zmian, miasto to żywy organizm. Powinno tętnić życiem, muszą się w nim przenikać wszystkie miejskie funkcje. A na biznesowym Mokotowie przez wiele lat dominowała biurowa monokultura. Po godzinie 18. zamierało tu życie. Od kilku lat zmienia się to na lepsze. Przybyło wiele osiedli mieszkaniowych, wielu mieszkańców pracuje niedaleko miejsca zamieszkania, dzięki czemu nie musi tracić czasu na dojazdy, nie generuje dodatkowego ruchu, zanieczyszczeń.