Wędkarska Rybomania – ostatni tydzień lutego. Po niej ok. 15 wydarzeń – m.in. targi Meble Polska, Retro Motor Show, Poznańskie Targi Książki czy premierowe Targi Polskich Win i Winnic Wino. Tak wyglądał kalendarz pierwszych imprez w 2021 r. tworzony przez Grupę MTP (Międzynarodowe Targi Poznańskie) jesienią ub. roku.
Szansa na przetrwanie
Rybomania została odwołana, podobnie jak targi Poznań Sport Expo. – Resztę zaplanowanych na wiosnę imprez, po konsultacjach z polskimi i zagranicznymi wystawcami oraz branżowymi stowarzyszeniami, przełożyliśmy na jesień – mówi Tomasz Kobierski, prezes Grupy MTP. – Wszyscy niecierpliwie czekają na powrót targów w tradycyjnej formule. Będą mogli aktywnie poszukiwać partnerów biznesowych i skutecznie podtrzymywać relacje.
Kilkanaście imprez targowych na II kw. planował Ptak Warsaw Expo. – Niestety planowanie w dzisiejszych czasach najczęściej się nie sprawdza. Kwiecień już jest praktycznie stracony, maj raczej też, może uda się coś zrobić w czerwcu – mówi Tomasz Szypuła, prezes Ptak Warsaw Expo.
Podkreśla, że straty są coraz większe. I nie chodzi tylko o utratę przychodów i dochodów. – Straty to przede wszystkim wielomilionowe nakłady na każdą imprezę, która się nie odbyła. Przygotowanie jednej imprezy targowej na 200–300 wystawców to koszt ok. 1 mln zł – podaje. Do imprezy trzeba się zacząć szykować ok. sześciu miesięcy wcześniej. – Jeśli przygotowuje się np. 50 takich imprez rocznie, jak zamierzaliśmy w zeszłym roku (odbyły się trzy), to łatwo obliczyć straty tylko z tego tytułu – mówi prezes.
Komitet Obrony Branży Targowej podaje, że straty branży są szacowane już na ok. 2 mld zł. – Znaczna część firm świadczących usługi okołotargowe (np. producenci stoisk – red.) przebranżowiła się, szukając szansy na przetrwanie na rynku wykańczania wnętrz czy produkcji mebli – mówi Paweł Montewka z Komitetu Obrony Branży Targowej. – To ok. 75 proc. firm z tej gałęzi branży. Ok. 35 proc. aktywnych w 2019 r. firm zawiesiło działalność lub zbankrutowało. Część, która skorzystała z tarczy PFR 1.0, nie chcąc zwracać subwencji, próbuje dotrwać do kwietnia–maja 2021 r. Wtedy podejmie decyzję o zamknięciu lub likwidacji firmy. Zapowiedzią takiego scenariusza jest stosunkowo niewielka liczba firm, które skorzystały z tarczy PFR 2.0 – warunkiem jest utrzymanie stanu zatrudnienia do końca 2021 r. – dodaje.