W Warszawie przestrzenie coworkingowe, jak podkreśla Jerzy Węglarz, prezes spółki Biuro Na Miarę, poza biurowcami klasy A można znaleźć w budynkach każdego typu.
– Zaczynając od mniejszej skali, czyli tak naprawdę mieszkań i domów, przez lokale usługowe na parterze i części budynków klasy B takich jak starsze biurowce czy kamienice, aż po całe budynki tego rodzaju – wskazuje. Mówi też o Łodzi. – Tego typu koncepty coworkingowe działają tam na sporą skalę, również w zaadaptowanych całych budynkach. Pojawiły się wcześniej niż markowi gracze – wskazuje. – Właścicielami tych łódzkich konceptów są osoby prywatne lub lokalne firmy.
Taniej, elastyczniej
Lidia Malec, ekspert działu powierzchni biurowych (reprezentacja wynajmującego) w firmie doradczej Savills, potwierdza, że biura serwisowane i coworkingowe mogą z powodzeniem działać także w budynkach klasy B. – Wielu najemców szuka tańszej oferty, niekoniecznie w centrum, ale w pobliżu miejsca zamieszkania – wyjaśnia. – Takie możliwości w pewnym zakresie daje też najem tradycyjny w obiektach klasy B. Ich właściciele są zwykle bardziej elastyczni, jeśli chodzi o warunki najmu, ale stworzenie powierzchni dla tego typu usług usprawnia cały proces.
Dodaje, że właściciele biurowców klasy B często nie czekają, aż znajdzie się odpowiedni operator i sami aranżują przestrzeń. – Przykładem jest budynek Vipol Plaza na warszawskiej Woli – mówi. – Na potrzeby wynajmu małych modułów biurowych, z elastycznymi warunkami najmu, właściciel zaaranżował całe piętro.
Taka usługa, jak mówi ekspertka Savillsa, jest skierowana i do firm szukających elastycznych powierzchni, i do obecnych najemców budynku, którym zapewnia dodatkową przestrzeń w przypadku ekspansji czy krótkoterminowych projektów.
– Coworkingi w budynkach klasy B są adresowane do takich samych firm, które korzystają z powierzchni klasy A, ale np. nie potrzebują być w reprezentacyjnym budynku, wolą klimat kamienicy lub mają mniejsze budżety – dodaje Jerzy Węglarz.