Szczepłek: Ambicja to za mało

Trudno krytykować reprezentację Polski za wyniki na mistrzostwach Europy. Robili, co mogli. Na więcej ich nie stać. W słabej grupie byliśmy po prostu najsłabsi.

Aktualizacja: 24.06.2021 05:53 Publikacja: 23.06.2021 22:30

Szczepłek: Ambicja to za mało

Foto: Fotorzepa/Andrzej Bogacz

Nie ma się co pastwić. Nie odniosłem wrażenia, że któremuś zawodnikowi nie chciało się grać, któryś popełnił jakiś kardynalny błąd. Każdemu zależało na wyniku. I trenerowi, i zawodnikom, których powołał. To dlaczego się nie udało?

Przede wszystkim potwierdziło się to, o czym wiemy od dawna: problemem reprezentacji Polski nie jest selekcjoner, tylko zawodnicy. Drużyna prowadzona przez Paula Sousę osiągnęła tyle samo, co Leo Beenhakker w Austrii – jeden punkt. Cztery lata później Franciszek Smuda zdobył dwa, a w roku 2016 Adam Nawałka doprowadził reprezentację do ósemki najlepszych. Odpadła, nie przegrywając meczu.

Każdy z tych trenerów miał sporo czasu na przygotowania. Sousie dano tylko pięć miesięcy. To tyle co nic dla trenera, który nigdy nie był selekcjonerem jakiejkolwiek reprezentacji.

Pomysł Zbigniewa Bońka nie powiódł się. Sousa nie wykrzesał z reprezentacji niczego nowego. Nie wiedział, jak ją zbudować, na co kogo stać, kto z kim najlepiej współpracuje. Próbował, chwalony za wprowadzanie młodych, co zawsze jest dobrze widziane. Już z niego zrobiono odkrywcę Kacpra Kozłowskiego, który na razie wyróżnił się tylko młodym wiekiem. Dał szansę sześciu debiutantom. Może to wszystko przyniosłoby efekt, gdyby miał więcej czasu. Ale on wiedział, ile go ma, powinien więc wiedzieć również, że musi się na coś zdecydować, a nie wystawiać w każdym meczu inne formacje, że ma przygotować zespół na turniej, w którym rozegra co najmniej trzy mecze, i że wszystkie są jednakowo ważne.

Ile jest warta Słowacja, udowodnił jej ostatni mecz z Hiszpanią (0:5), a obraz naszej drużyny zaciemnił remis z Hiszpanią. Na plus piłkarzom należy zapisać, że się jej nie przestraszyli i wywalczyli remis. Wydawało się, że kryzys został opanowany. Dobry i znający drużynę trener pewnie wykorzystałby tę sytuację na korzyść drużyny.

Tymczasem spotkanie ze Szwecją rozpoczęło się od wpadki. Kolejne minuty, nonszalancja Szwedów i talent Roberta Lewandowskiego pozwoliły nam odzyskać wiarę. Ale wtedy trener zaczął improwizować ze składem. No i wszyscy kiepsko skończyli.

Czy Paulo Sousa powinien zostać? Przede wszystkim na pół roku przed Euro nie powinien zostać zwolniony Jerzy Brzęczek. Skoro Sousa już jest, to niech pracuje, żeby miał czas na znalezienie lepszych zawodników. Jeśli potrafi.

Nie ma się co pastwić. Nie odniosłem wrażenia, że któremuś zawodnikowi nie chciało się grać, któryś popełnił jakiś kardynalny błąd. Każdemu zależało na wyniku. I trenerowi, i zawodnikom, których powołał. To dlaczego się nie udało?

Przede wszystkim potwierdziło się to, o czym wiemy od dawna: problemem reprezentacji Polski nie jest selekcjoner, tylko zawodnicy. Drużyna prowadzona przez Paula Sousę osiągnęła tyle samo, co Leo Beenhakker w Austrii – jeden punkt. Cztery lata później Franciszek Smuda zdobył dwa, a w roku 2016 Adam Nawałka doprowadził reprezentację do ósemki najlepszych. Odpadła, nie przegrywając meczu.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Po II turze wyborów samorządowych. Dwóch wygranych, dwie Polski
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Komentarze
II tura wyborów samorządowych. KO wygrywa, ale przed wyborami do PE ma o czym myśleć
Komentarze
Paweł Łepkowski: Joe Biden czy Donald Trump? Ameryka stoi przed fatalnym wyborem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Pomoc dla Ukrainy. Amerykańska nadzieja i europejski realizm
Komentarze
Michał Płociński: Uprzedzony jak liberalna europosłanka. Kogo dyskryminuje Danuta Hübner?