Zuzanna Dąbrowska: Koniec z uśmiechami, czas na ryzyko

Wybór nowego szefa dobrze świadczy o Platformie Obywatelskiej: odbył się szybko i demokratycznie. Ale czy to wystarczy, by partia zyskała tożsamość?

Aktualizacja: 27.01.2020 18:22 Publikacja: 26.01.2020 19:05

Zuzanna Dąbrowska: Koniec z uśmiechami, czas na ryzyko

Foto: Twitter/Platforma Obywatelska

Członkowie i sympatycy Platformy Obywatelskiej mogą odetchnąć z ulgą: do drugiej tury wewnętrznych wyborów nie dojdzie, nowy szef został wybrany, wątpliwości co do sukcesji nie ma, bo zdobył absolutnie przekonującą większość, i wreszcie można zająć się kampanią prezydencką.

Przy okazji mogliśmy sprawdzić, jak duże są partie polityczne w Polsce. Głosowało 8266 członków PO. To była prawdziwa weryfikacja. Tylu ich po prostu jest i nie wygląda to oszałamiająco.

Pierwszy raz od wielu miesięcy Platforma ma szanse złapać wiatr w żagle: szybkie powołanie sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, uładzenie sytuacji wewnętrznej, wybranie nowych zastępców, sekretarza i szefa klubu – to zadania, z którymi partia musi poradzić sobie szybko i zarazem w duchu kompromisu.

I co dalej? Czy PO jest środowiskiem politycznym, które jest zdolne do zyskania nowej energii, o której tyle mówi? Czy Centrum Nowych Idei, które chce powołać nowy przewodniczący Borys Budka, pozwoli Platformie wyjść z marazmu programowego, bezrefleksyjnego anty-PiS-u i ideowej niemocy?

Jest to oczywiście możliwe, ale pod jednym warunkiem: trzeba odrobić lekcje. W internecie dostępne są testy pozwalające na precyzyjne zidentyfikowanie własnych poglądów politycznych. Może już czas, by cała PO wykonała takie ćwiczenie? Ile jest w niej liberalizmu, ile konserwatyzmu, chadeckości, wrażliwości społecznej? Jaką partią chce być po tej wyborczej renowacji?

Może chce być taka, jak w niedawnym wywiadzie zaplanował to Donald Tusk, opisując, w jaki byt polityczny chciałby się ewentualnie zaangażować. Trochę konserwatywny, centrowy i wyważony. Tyle że to miejsce jest już zajęte przez PSL, które przez ostatni rok ciężko pracowało na szyld „chadecji", a szans na to, by ludowcy zachowali się jak Wiosna Biedronia i przyłączyli do większego kolegi – nie ma.

Bo w sytuacji, w której ma się charyzmatycznych liderów i sondażowe szanse na zwycięstwo, wiele można załatwić uśmiechami i chwytliwym hasłem. Tym razem jednak ten manewr się nie uda, tak jak nie wyszedł w wyborach europejskich i parlamentarnych. Trzeba być odważnym i zagrać va banque. Wyborcy lubią takie ryzyko. Płacą za nie politycy po to, żeby obywatelom żyło się lepiej i bardziej stabilnie. I trzeba mieć na to pomysł.

Członkowie i sympatycy Platformy Obywatelskiej mogą odetchnąć z ulgą: do drugiej tury wewnętrznych wyborów nie dojdzie, nowy szef został wybrany, wątpliwości co do sukcesji nie ma, bo zdobył absolutnie przekonującą większość, i wreszcie można zająć się kampanią prezydencką.

Przy okazji mogliśmy sprawdzić, jak duże są partie polityczne w Polsce. Głosowało 8266 członków PO. To była prawdziwa weryfikacja. Tylu ich po prostu jest i nie wygląda to oszałamiająco.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?