O tym, że możemy mówić o klęsce przekonamy się, gdy spojrzymy na wyniki wyborów w 2015 roku. Wówczas PO i Nowoczesna, startujące osobno, uzyskały łącznie ok. 31,6 proc. głosów. Dziś, obie te partie startując razem, ba – wzmocnione jeszcze politykami Zielonych, Inicjatywy Polskiej i samorządowcami – uzyskały, jak wskazuje wynik badania exit poll – 27,4 proc. głosów. W tym czasie PiS zwiększył poparcie z 37,58 proc. do 43,6 proc.

Innymi słowy PiS – oskarżany o wszystkie możliwe grzechy ciężkie: dążenie do rządów autorytarnych, godzenie w niezależne sądy i narażanie na szwank pozycji Polski w UE, PiS obciążony aferami KNF, Mariana Banasia, lotami Marka Kuchcińskiego i taśmami Gerarda Birgfellnera, PiS z całym tym bagażem grzechów i grzeszków wyborczy wynik poprawia. Jeśli to nie jest nokaut partii, która miała być główną alternatywą dla PiS, to co by nim było?

Po zakończonych właśnie wyborach opozycja musi wymyślić się na nowo. I nie jest powiedziane, że oznacza to, iż na nowo musi wymyślić się Platforma. Być może obserwujemy właśnie zmierzch tego projektu, który nie potrafił przez cztery lata przedstawić liberalno-centrowej wizji państwa konkurencyjnej wobec opiekuńczego państwa PiS.

Być może nadchodzi czas lewicy – z projektem lewicowym zarówno na poziomie gospodarczym (tu niewiele pewnie różniłoby tę wizję od państwa dobrobytu PiS), jak i społecznym (tu lewica – wobec konserwatyzmu obyczajowego PiS – ma szerokie pole do działania). A może na bazie PSL z Kukizem zacznie powstawać nowe wychylone w prawo centrum – konserwatywno-liberalne, trochę takie, jakim była Platforma tuż po tym, jak pojawiła się na polskiej scenie politycznej? Może w takim centrum odnaleźliby się też wolnorynkowi działacze Konfederacji? Bo wydaje się, że ten klub będzie w Sejmie najmniej spójny, podobnie jak ruch Kukiz’15 w Sejmie poprzedniej kadencji.

Dziś Polacy wybrali PiS, bo tak naprawdę nikt nie przedstawił im wyraźnej, alternatywnej i spójnej wizji państwa, jaką chciałby zrealizować. Jeśli za cztery lata ktoś miałby rzucić wyzwanie partii Jarosława Kaczyńskiego – musi taką wizję zacząć przedstawiać od pierwszego dnia po wyborach.