PKP Cargo opublikowało szacunkowe dane za I półrocze. W tym czasie grupa kapitałowa zanotowała 2,45 mld zł przychodów z działalności operacyjnej oraz 49,3 mln zł czystego zarobku. Oba wyniki w ujęciu rok do roku spadły odpowiednio o 2,5 proc. oraz o 44,9 proc. Ponadto grupa zanotowała 450,1 mln zł zysku EBITDA, co oznaczało jego wzrost o 6,5 proc. Na ten wynik duży dodani wpływ, bo w kwocie 62,9 mln zł miało jednak prowadzenie rachunkowości wg. MSSF 16.

Pogorszenie się kondycji finansowanej PKP Cargo to przede wszystkim rezultat spadku kolejowych przewozów towarowych w Polsce. Tym samym również giełdowa grupa zanotowała zniżki. W I półroczu jej pociągi przewiozły około 50 mln ton towarów, co oznaczało spadek o 7,8 proc. w ujęciu rok do roku. Z kolei tzw. praca przewozowa wyniosła 12,6 mld tkm (tonokilometry) i była niższa o 10,4 proc. niż rok temu.

Sytuacja na rynku kolejowych przewozów towarowych w Polsce pogarsza się już od siedmiu miesięcy z rzędu. - Główne powody takiej sytuacji to spadek przewozów kruszyw, węgla kamiennego oraz rud i wyrobów metalowych. Cały rynek kolejowy odczuwa skutki wstrzymania lub opóźnienia części dużych inwestycji infrastrukturalnych, gdyż to odbija się na wielkości przewożonego kamienia - mówi cytowany w komunikacie prasowym Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo. Dodaje, że kolejarze wożą też mniej węgla, bo elektrownie i elektrociepłownie mają jeszcze spore zapasy surowca, a ponadto część bloków energetycznych jest w remontach. - Na naszą niekorzyść działa też zmniejszenie produkcji przez branżę stalową, bo wozimy mniej rud metali oraz wyrobów gotowych - twierdzi Warsewicz.

Giełdowi inwestorzy oczekiwali, że PKP Cargo w tym roku będzie wypracowywać lepsze wyniki finansowe od właśnie podanych. W efekcie zareagowali wyprzedażą jego akcji. Kilka minut po otwarciu dzisiejszej sesji kurs walorów firmy spadał nawet o 3,7 proc. osiągając wartość 33,85 zł. Ostatni tak nisko papiery spółki były wyceniane trzy lata temu.