Król stał się postacią niezwykle dzielącą mieszkańców Katalonii, od czasu rzadkiej interwencji politycznej u szczytu kryzysu secesyjnego, kiedy nazwał katalońskich przywódców niepodległościowych nieodpowiedzialnymi i antydemokratycznymi.

W niedzielę król złożył wizytę w Barcelonie, gdzie uczestniczył w kolacji na spotkaniu przedstawicieli branży telefonii komórkowej.

Katalońscy separatyści spalili zdjęcia króla i zablokowali drogi w centrum Barcelony.

Protestujący mieli ze sobą transparenty z napisami takimi jak "Stop represjom" i "Zgniły Bourbon", odnoszącymi się do hiszpańskiej rodziny królewskiej. Rzucali też jajkami w regionalną policję przy Museu Nacional d'Art de Catalunya, gdzie odbyła się kolacja.

Wizyta króla w Barcelonie ma miejsce w delikatnym momencie dla hiszpańskiej polityki, gdy dwunastu katalońskich separatystycznych przywódców jest sądzonych w Madrycie.