BMW i General Motors ostrzegają o skutkach ceł na samochody

Amerykańskie cła na importowane samochody mogą zmniejszyć inwestycje i zatrudnienie w Stanach — ostrzegł BMW. A General Motors dodał, że doprowadzą do zmniejszenia koncernu i do izolacji amerykańskich firm na światowym rynku.

Aktualizacja: 01.07.2018 13:19 Publikacja: 01.07.2018 11:57

BMW i General Motors ostrzegają o skutkach ceł na samochody

Foto: Bloomberg

Prezydent Donald Trump oświadczył w piątek, że jego administracja zakończy za 3-4 tygodnie postępowanie wyjaśniające, czy zwiększyć cło na samochody importowane z krajów UE i od innych partnerów. Na pokładzie Air Force One lecącego z Waszyngtonu do New Jersey powiedział dziennikarzom, że Stany były bardzo źle traktowane przez WTO, ale na razie nie zamierza z niej występować. Zapytany, kiedy postępowanie zostanie zakończone odparł: — Bardzo szybko — za trzy-cztery tygodnie.

23 maja zlecił przeprowadzenie go pod kątem narodowego bezpieczeństwa kraju, a pośpiech prezydenta w tej sprawie wskazywał, że zostanie zakończone za 2 miesiące. Poprzednie w spawie skutków importu stali i aluminium trwało 10 miesięcy. Zgodnie z prawem, resort handlu ma 270 dni na przedstawienie prezydentowi propozycji po wszczęciu takiego postępowania na podstawie art. 232 ustawy o rozwoju handlu z 1962 r. Prezydent ma następnie 90 dni na odjęcie działań zgodnie z tymi zaleceniami. Pisemne zalecenia ws. importu samochodów miały być przekazane w piątek, a publiczne przesłuchanie przewidziano 19-20 lipca. Minister handlu Wilbur Ross zapowiedział zakończenie postępowania pod koniec lipca lub na początku sierpnia.

Czytaj także: Donald Trump wściekły na Harleya-Davidsona

„Otrzymaliśmy już ok. 2500 opinii i komentarzy. Ich celem, a także przesłuchań 19 i 20 lipca jest upewnienie się, że wszyscy uczestniczący zostaną wysłuchani, za i przeciw. To pozwoli nam przedstawić prezydentowi naszą najlepiej przygotowaną rekomendację” — oświadczył w komunikacie.

BMW ostrzega

„Krajowa produkcja pojazdów nie ma wyraźnego związku z narodowym bezpieczeństwem USA” — stwierdził BMW w piśmie do ministra handlu Wilbura Rossa i dodał, że cła nie zwiększą wzrostu i konkurencyjności Stanów. Fabryka BMW w Południowej Karolinie jest największa na świecie tej firmy i eksportuje ponad 70 proc. rocznie. Chińskie cła na samochody osobowe ze Stanów już zwiększyły koszty eksportu do tego kraju, dalsze cła wywołają posunięcia odwetowe Chin i Unii Europejskiej.

Ponadto wyższe stawki w imporcie komponentów spowodują, że inne zakłady poza Stanami staną się bardziej konkurencyjne. „Wszystkie te czynniki znacznie zwiększą koszty eksportu samochodów osobowych i pogorszą rynkowy dostęp BMW do innych krajów, prowadząc do poważnego zmniejszenia wielkości eksportu i negatywnych skutków na inwestycje i zatrudnienie w Stanach” — stwierdza pismo firmy z Monachium.

„Izolowanie USA od zagranicznej konkurencji zmniejszy zachęty dla amerykańskich firm, by dążyły do zwiększania wydajności i szukały sposobów i środków produkowania jeszcze taniej coraz lepszych towarów i usług” — dodał BMW.

Dwie duże organizacje firm samochodowych, jedna reprezentująca BMW, uprzedziły wcześniej, że nałożenie 25 proc. cła na importowane pojazdy spowoduje utratę setek tysięcy miejsc pracy, zdecydowanie podniesie ceny i zagrozi inwestycjom na nowe technologie.

General Motors zapowiada redukcje

Największy w Stanach producent pojazdów oświadczył w stanowisku przekazanym resortowi handlu, że wysokie cła „mogą doprowadzić do zmniejszenia rozmiarów koncernu, ograniczenia obecności w kraju i zagranicą tej kultowej firmy amerykańskiej i wywołać ryzyko zmniejszenia, a nie zwiększenia miejsc pracy”. Mogą także wywołać wzrost cen pojazdów i zmniejszyć ich sprzedaż.

Nawet jeśli producenci postanowią nie przerzucać na klientów wyższych kosztów, „to cła mogą w dalszym ciągu doprowadzi do zmniejszenia inwestycji, miejsc pracy i zarobków naszych pracowników. Konsekwencją mniejszych inwestycji i mniejszej załogi będzie zapóźnienie w nowoczesnych technologiach” — dodał GM.

Koncern ma w Stanach 47 zakładów przemysłowych, zatrudnia ok. 110 tys. ludzi, kupuje co roku od amerykańskich producentów komponenty za kilkadziesiąt miliardów dolarów, od 2009 r. zainwestował ponad 22 mld dolarów w amerykańskie zakłady. Mimo tego, 30 proc. pojazdów GM sprzedanych w 2017 r. w Stanach powstało zagranicą, z tego 86 proc. w Kanadzie i Meksyku, a reszta w Europie i Chinach — według ośrodka CAR z Michigan. Ford i Fiat Chrysler także importują wiele pojazdów sprzedawanych w Stanach.

„Powszechne wprowadzenie wysokich stawek celnych wobec naszych partnerów handlowych grozi odizolowaniem takich amerykańskich firm, jak GM od globalnego rynku, który pomaga zachować i zwiększać naszą silną pozycję na rynku krajowym” — stwierdza opinia GM.

Toyota w odrębnym komentarzu przeciwko stawkom celnym uznała, że „zagrożą produkcji w Stanach, miejscom pracy, ekspertowi i pomyślności gospodarczej”. Odnotowała, że D. Trump wielokrotnie chwalił ją za inwestowanie w Stanach, ostatnio za 1,3 mld dolarów wspólnie z Mazdą w zakład w Alabamie. „Te inwestycje świadczą o naszym zaufaniu do gospodarki amerykańskiej i do zdolności administracji cięcia podatków”. Japońska firma zauważyła, że zagraniczne firmy samochodowe montujące auta w Stanach pochodzą z Japonii, Niemiec i Korei, „które są najbliższymi sojusznikami Ameryki”.

Prezydent Donald Trump oświadczył w piątek, że jego administracja zakończy za 3-4 tygodnie postępowanie wyjaśniające, czy zwiększyć cło na samochody importowane z krajów UE i od innych partnerów. Na pokładzie Air Force One lecącego z Waszyngtonu do New Jersey powiedział dziennikarzom, że Stany były bardzo źle traktowane przez WTO, ale na razie nie zamierza z niej występować. Zapytany, kiedy postępowanie zostanie zakończone odparł: — Bardzo szybko — za trzy-cztery tygodnie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy