Na Brexicie stracą producenci mebli, nabiału, słodyczy, a także transportowcy

Stracą nasi producenci mebli, nabiału, słodyczy, a także transportowcy. Ale zyskać możemy inwestycje.

Aktualizacja: 21.06.2016 06:16 Publikacja: 20.06.2016 19:24

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Brexit może mieć dla polskiej gospodarki poważne konsekwencje, bo Wielka Brytania należy do naszych najważniejszych partnerów gospodarczych. W 2015 r. była drugim po Niemczech rynkiem dla polskiego eksportu, wartym 12,1 mld euro, z 6,8-proc. udziałem w całkowitej zagranicznej sprzedaży polskich towarów. Ubiegły rok przyniósł nam bardzo wysokie dodatnie saldo w dwustronnych obrotach: 7,4 mld euro. Co prawda w pierwszym kwartale 2016 r. większy okazał się polski eksport do Czech, ale minimalnie (czeski import z Polski wart był 2,87 mld euro, natomiast brytyjski 2,8 mld euro).

Miliardowe straty

Wyjście Wielkiej Brytanii z UE może wszystko to zmienić. Same straty w eksporcie polskich towarów spożywczych na Wyspy mogą sięgnąć 700 mln euro rocznie (blisko 3 mld zł) – wynika z analiz Euler Hermes, globalnej firmy ubezpieczającej należności handlowe. Tymczasem nasz eksport w tym kierunku rośnie nieprzerwanie od 2002 r. – W ostatnich dziesięciu latach przyrost eksportu sięgał od 10 do przeszło 20 proc. rocznie – podkreśla Piotr Dylak, dyrektor ds. finansowania handlu Banku Zachodniego WBK.

O ile niedawno polska żywność trafiała głównie do naszej emigracji, o tyle teraz sięga po nią coraz więcej Brytyjczyków. Niewykluczone jednak, że po Brexicie Wyspiarze zechcą chronić swój rynek produktów żywnościowych. – Wprowadzenie ceł byłoby dużym problemem – przyznaje Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. – Na razie jeszcze o tym nie myślimy.

Według firmy Euler Hermes eksporterzy wyrobów mięsnych, konkurencyjnych pod względem ceny i jakości w całej Europie, mogą ponieść najmniejsze straty. – Większość z nich jest nie do zastąpienia przez import zamienny z Brytyjskiej Wspólnoty Narodów z powodu odmiennej oferty – uważa Tomasz Starus, członek zarządu ds. oceny ryzyka w Euler Hermes. – Natomiast mniej pewna jest sytuacja eksporterów nabiału, słodyczy i innych produktów FMCG, którzy zapewne stracą dużo więcej.

Stracić mogą także polscy producenci mebli. W 2015 r. ich sprzedaż na rynku brytyjskim przekroczyła 700 mln euro – wynika z analiz branżowej firmy analitycznej B+R Studio. W ciągu ostatnich siedmiu lat eksport mebli do Wielkiej Brytanii wzrósł o 380 mln euro, a kraj ten jest drugim po Niemczech kontrahentem polskich producentów z 8,5-proc. udziałem. W opinii Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie brytyjski rynek jest chłonny i wciąż istnieją możliwości zwiększenia sprzedaży. Brexit może to przekreślić.

Sondaże pokazujące przewagę zwolenników wyjścia z UE mocno niepokoją polskich transportowców.

– Możemy stracić wiele kontraktów – ostrzega Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Chodzi o przewozy związane z wymianą handlową nie tylko między Polską a Wielką Brytanią, ale także między Wielką Brytanią a innymi krajami UE. Przewozy do lub z Anglii to ponad jedna piąta wszystkich kursów realizowanych przez polskie firmy transportowe.

Zdaniem Michaela Dembinskiego, głównego doradcy Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej, wiele zależałoby od prawnych uregulowań związanych z procesem opuszczania Unii przez Wielką Brytanię i tempa zmian. – W tym roku nic się jeszcze nie zmieni, w przyszłym bardzo niewiele. Ale firmy mogą już nie chcieć podpisywać długoterminowych kontraktów – uważa Dembinski.

Nieoczekiwane korzyści

Niewykluczone natomiast, że Brexit paradoksalnie przyczyniłby się do napływu do Polski nowych inwestycji zagranicznych, w tym brytyjskich.

– Firmy działające w Wielkiej Brytanii prawdopodobnie będą chciały zwiększyć możliwości sprzedaży na terenie UE, przenosząc produkcję na jej teren. A dzięki wysokiej jakość i niższym kosztom pracy Polska może być dla nich atrakcyjnym miejscem – uważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE.

Możliwość takiego scenariusza przewiduje także Brytyjsko-Polska Izba Handlowa. Według Dembinskiego Polska od razu powinna rozpocząć starania o potencjalnych inwestorów, bo podobne działania podejmą inne kraje regionu, np. Bułgaria czy Rumunia, gdzie produkcja jest znacznie tańsza.

– Takiego zadania musiałaby się podjąć Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Choć obawiam się, że plany Ministerstwa Rozwoju nakierowania jej aktywności na wspieranie eksportu mogą sprawić, że Polska straci okazję ściągnięcia do siebie firm opuszczających Wielką Brytanię – mówi Michael Dembinski.

Brexit może mieć dla polskiej gospodarki poważne konsekwencje, bo Wielka Brytania należy do naszych najważniejszych partnerów gospodarczych. W 2015 r. była drugim po Niemczech rynkiem dla polskiego eksportu, wartym 12,1 mld euro, z 6,8-proc. udziałem w całkowitej zagranicznej sprzedaży polskich towarów. Ubiegły rok przyniósł nam bardzo wysokie dodatnie saldo w dwustronnych obrotach: 7,4 mld euro. Co prawda w pierwszym kwartale 2016 r. większy okazał się polski eksport do Czech, ale minimalnie (czeski import z Polski wart był 2,87 mld euro, natomiast brytyjski 2,8 mld euro).

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie