Bank Centralny Republiki Turcji podwyższył na swoim nadzwyczajnym posiedzeniu w środę w wieczorem główną stopę procentową z 13,5 proc. do 16,5 proc. Reagował w ten sposób na silne osłabienie liry tureckiej. Jej kurs dochodził przed podwyżką stóp już do 4,90 lir za 1 dolara, gdy na początku środowej sesji wynosił blisko 4,65 lir za 1 USD. Podniesienie stóp przez bank centralny stało się sygnałem do odwrotu dla inwestorów grających na osłabienie liry. Kurs tureckiej waluty umocnił się w ciągu kilkunastu minut do poziomu 4,55 lir za 1 USD. Na tym poziomie rozpoczął również czwartkową sesję, ale jeszcze przed południe skoczył do 4,70 lir za 1 dolara. Przez ostatni miesiąc lira straciła blisko 13 proc. wobec amerykańskiej waluty, od początku roku 19 proc., przez ostatnie 12 miesięcy 24 proc. a przez pięć lat aż 60 proc.

Osłabienie liry w ostatnich tygodniach to z jednej strony skutek uboczny polityki Fedu (zacieśniającego politykę pieniężną i ściągającego płynność z rynków) ale również obaw dotyczących polityki prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Zapowiadał on w zeszłym tygodniu, że po wyborach prezydenckich i parlamentarnych zaplanowanych na 24 czerwca będzie w większym stopniu wpływał na politykę pieniężną. Jest on zaś znany ze sprzeciwiania się podwyżkom stóp procentowych.

- Zmienność kursowa naszej waluty z pewnością nie współgra z realiami gospodarczymi w Turcji. Mamy przecież wzrost gospodarczy sięgający 7,4 proc. Zmienność kursowa jest nie tylko naszym problemem, ale też problemem globalnym – stwierdził w środę wieczorem Erdogan.

- Jeśli bank centralny będzie poddawał się presji ze strony Erdogana i zwlekał z podwyżkami stóp, to doprowadzi do jeszcze głębszego osłabienia waluty – prognozuje Jason Tuvey, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.