W porządku wtorkowych obrad Rady Ministrów znalazł się projekt ustawy o ratyfikacji nowego systemu zasobów własnych Unii Europejskiej. To ustawa kluczowa dla przyszłości unijnego Funduszu Odbudowy o wartości 700 mld euro, z czego do Polski ma trafić ponad 56 mld euro. Ten program pomocowy ma być finansowany ze wspólnotowego długu, na co konieczna jest zgoda parlamentów wszystkich krajów członkowskich.
Czytaj także: Spór o Krajowy Plan Odbudowy rozgrzał kolej
Potrzebna opozycja
Po przyjęciu przez polski rząd ustawa trafi do Sejmu, ale wcale nie jest pewne, że uzyska tam większość. Głosowanie nad – mówiąc w skrócie – ratyfikacją Funduszu Odbudowy stało się najgorętszym tematem politycznym kwietnia, po tym jak rząd Zjednoczonej Prawicy utracił de facto większość w parlamencie. Solidarna Polska deklaruje, że zagłosuje przeciw, wobec czego PiS musi szukać poparcia u opozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział nawet, że przegrane głosowanie w tej sprawie oznacza koniec koalicji Zjednoczonej Prawicy, a opozycję wezwał do „opamiętania i rozsądku", czyli głosowania „za".
Więcej samorządów
Opozycja jednak stawia warunki. Co prawda jeden z nich wydaje się być spełniony, ale to za mało, by przekonać polityków Koalicji Obywatelskiej czy PSL – wynika z wypowiedzi zebranych przez „Rzeczpospolitą". Pierwszym warunkiem był udział samorządów we wdrażaniu Krajowego Planu Odbudowy (czyli planu wykorzystania Funduszu Odbudowy w Polsce). Jak wynika z poniedziałkowego komunikatu resortu funduszy, ten postulat prawdopodobnie będzie spełniony. Po zakończeniu konsultacji publicznych rząd zamierza uwzględnić część zgłoszonych uwag, a w tym właśnie udział organizacji społecznych w monitorowaniu i wdrażaniu KPO.