Nie licząc przenosin z rynku NewConnect, w tym roku na warszawskiej giełdzie zadebiutowało tylko 11 spółek. Łączna wartość ich ofert wyniosła 1,07 mld zł. Pod tym względem ubiegły rok był wyraźnie lepszy. W 2015 r. na GPW zadebiutowało 17 emitentów, a łączna wartość ofert publicznych wyniosła 1,9 mld zł.

Zdania ekspertów na temat tego, czy przyszły rok przyniesie ożywienie na rynku IPO, są podzielone. Według Marcina Materny, dyrektora działu analiz w Millennium DM, w przyszłym roku nie powinniśmy się spodziewać dużych zmian na rynku IPO. – Zbliżająca się niepewność co do kształtu OFE sprawi, że fundusze jeszcze bardziej skoncentrują się na płynności. Z gospodarki też nie płyną zbyt optymistyczne prognozy na przyszły rok, więc oczekuję, że rynek dla mniejszych firm, a te właśnie dominują w IPO, będzie trudniejszy, więc i uplasować emisję nie będzie łatwo – mówi Materna.

Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI, spodziewa się, że 2017 r. będzie ciekawszy pod względem debiutów giełdowych od 2016. – Dotychczas liczba IPO była zależna od poziomu WIG. Aktualnie warszawskie indeksy pokonują kilkukwartalne lub kilkuletnie maksima, co przyciąga nowych inwestorów i emitentów, którzy widzą szansę na osiągnięcie lepszej wyceny – mówi zarządzający.