Wtorkowa sesja na amerykańskich giełdach zaczęła się od nieznacznych spadków. Nasdaq Composite dzień wcześniej ustanowił rekord. S&P 500 brakowało na początku wtorkowej sesji do rekordu niecałe 3 proc. Większy dystans do odrobienia ma Dow Jones Industrial. Jego od rekordowego poziomu z lutego dzieli około 10 proc. Amerykańskie indeksy giełdowe znalazły się tak wysoko, choć pandemia Covid-19 jest w USA nadal daleka od opanowania, a perspektywy ożywienia gospodarczego wciąż bardzo niepewne.

Nasdaq Composite od początku stycznia zyskał już 21,5 proc. Tymczasem S&P 500 wzrósł od początku stycznia o około 2 proc., a Dow Jones Industrial był na początku wtorkowej sesji nieznacznie niżej niż na początku roku.

„Naszym zdaniem najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest 10-proc. korekta, w której indeksy ciągnąć w dół będą dotychczasowi beneficjenci hossy" – pisze Michael Wilson, główny amerykański strateg rynku akcji w Morgan Stanley. Jego zdaniem dotychczasowa hossa była zbyt wąska, czyli ograniczała się do niewielkiej grupy spółek. „Gdy korekta będzie już zakończona, nastąpi kontynuacja rynku byka, który stanie się szerszy" – dodaje Wilson.

Również analitycy JPMorgan Chase spodziewają się korekty, do której może dojść w nadchodzących tygodniach. Ich zdaniem nie będzie ona jednak duża. „Duża korekta (wynosząca co najmniej 10 proc.) byłaby trudna do wygenerowania, jeśli weźmiemy pod uwagę, że pozycje na rynku akcji są w wielu funduszach hedgingowych mniejsze od średniej" – wskazują analitycy JPMorgan.