Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku
Zgodnie z oczekiwaniami, na fali korzystnych nastrojów płynących z rynków zagranicznych, FW20 rozpoczął dzień od mocnego uderzenia popytu. Presja kupujących była tak duża, że otwarcie wypadło powyżej MA200h. Jednak jak się później okazało wysoki początek handlu był szczytem możliwości popytu tego dnia. W kolejnych godzinach korzystne nastroje mocno się schłodziły, notowania powróciły poniżej dwustugodzinowej średniej. W końcówce sesji kupujący ponownie podjęli starania o wyciągnięcie kursu, co przełożyło się na obronę wsparcia 2118 oraz pojawienie się białych popytowych świec. Ostatecznie FW20 zakończył dzień na wysokości 2127, czyli zaledwie dwa punkty powyżej kursu odniesienia. W ujęciu intra wskaźniki nie generują jednoznacznych sygnałów, z kolei na dniach MACD w dalszym ciągu posiada niezagrożone sygnały kupna. Otoczenie zewnętrzne ponownie powinno sprzyjać wzrostom. S&P500 zdrożał o +0,88% i jest na najlepszej drodze do zaatakowania oporu mieszczącego się w okolicy 2800 punktów. W Azji również przewagę posiadają kupujący. Główne indeksy drożeją o blisko 1%, co prawdopodobnie znajdzie odzwierciedlenie w początkowej fazie sesji. W kalendarzu makro ponownie brakuje ważnych wydarzeń mogących mieć wpływ na zmienność. Chińska inflacja CPI wyniosła 1,9% r/r i była zgodna z oczekiwaniami analityków. Z koeli inflacja PPI okazała się wyższa od konsensusu o 0,2 p.p. i wyniosła 4,7%. W trakcie sesji europejskiej ogłoszone zostaną dane o miesięcznej produkcji przemysłowej we Francji, Włoszech oraz Wielkiej Brytanii. Ważniejszym odczytem będzie publikacja indeksu instytutu ZEW, która zaplanowana jest na godzinę 11.
Krzysztof Pado, analityk DM BDM
Tydzień na WIG20 zaczął się relatywnie słabo. Mimo początkowych wzrostów, indeks blue-chipów zakończył ostatecznie dzień na lekkim minusie (-0,02%, 2151,7 pkt), co dało trzecią z rzędu spadkową świecę o czarnym korpusie. Ciążył nam tym razem m.in. kurs PKN (już w przyszłym tygodniu spółka publikuje wyniki za 2Q'18), któremu nie pomaga ostatnie osłabienie USD. Dobrze radziły sobie natomiast notowania KGHM, po złapaniu oddechu przez miedź (ostatnie cztery tygodnie były fatalne dla tego metalu). Bardziej pozytywny obraz niż Warszawa prezentowały zagraniczne parkiety. DAX zyskał 0,4%, co było trzecią wzrostową sesję z rzędu. Jeszcze lepiej prezentowała się Wall Street, gdzie S&P500 wzrósł o 0,9% (także trzeci wzrost pod rząd). W USA rozkręca się powoli sezon wyników kwartalnych, dziś przed sesją dane poda m.in. PepsiCo. Rano nastroje na parkietach są lekko pozytywne. Zyskuje na wartości większość (poza Chinami) azjatyckich rynków. Na ok. 0,1% plusach handlowane są kontrakty na S&P500 i DAX. Niemiecki indeks znajduje się tuż pod 12 600 pkt, gdzie przebiega dość ważna linia, która w ostatnich miesiącach stanowiła często punkt zwrotny (zarówno dla byków jak i dla niedźwiedzi). Średnioterminowo, indeks warszawskich blue-chipów pozostaje nadal w sekwencji pogłębiania dołków i coraz niższych szczytów korekt wzrostowych. Najbliższym wsparciem pozostają okolice 2100 pkt (czerwcowe minimum jest na 2097 pkt).Technicznie byki mają najbliższy opór na 2200 pkt, który to poziom poległ w połowie ubiegłego miesiąca. Do złamania trendu spadkowego byłoby potrzebne jednak wyjście dopiero ponad 2287 pkt, a najlepiej ponad 2333 pkt. Z poważniejszych danych makro mamy dziś w zasadzie tylko indeks instytutu ZEW za lipiec (11:00).
Analitycy CDM Pekao
Początek kolejnego tygodnia na rynkach akcji był jednoznacznie wzrostowy, wyraźny optymizm panujący od kilku sesji na rynkach akcji USA w końcu znacząco, pozytywnie wpłynął na pozostałe regiony. Wczoraj nastąpił istotny spadek awersji do ryzyka sygnalizowany przez rynek FX i rynek rządowego długo. Zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, ale po raz pierwszy od ponad tygodnia zdecydowanie dominowały rynki zwyżkujące, grono indeksów zniżkujących było bardzo wąskie, a skala spadków, poza pojedynczymi wyjątkami była mała, spadki dotknęły rynków peryferyjnych. Początek dnia na giełdach dalekowschodnich przyniósł zdecydowane wzrosty większości indeksów azjatyckich. Od rana wyraźnie taniały JPY i USD, oraz pozostałe waluty rezerwowe, drożały natomiast waluty EM. Jedną z najmocniejszych walut na świecie był wczoraj polski złoty, kontynuujący umacnianie rozpoczęte pod koniec ubiegłego tygodnia. W Europie podobnie jak w Azji dominowały wzrosty, ale ich skala była mniejsza. Na rynku rządowego również wyraźnie był widoczny wzrost apetytu na ryzyko, spadały ceny długu rządowego najbardziej wiarygodnych krajów, a drożał dług krajów o większym ryzyku. Wczoraj nie było wielu istotnych publikacji danych ani wskaźników makro. Poprawa nastrojów na rynkach była więc raczej odreagowaniem ostatnich spadków i efektem kontynuacji wzrostów na rynkach akcji USA. Po południu przed Komisją ds. Gospodarczych i Monetarnych Parlamentu Europejskiego wystąpił prezes ECB Mario Drag, ale nie miało to istotnego wpływu na rynki. Wczoraj po kolejnych wzrostach indeksy S&P500, Nasdaq i Nasdaq 100 zbliżyły się na minimalną odległość do ustanowionych w połowie czerwca historycznych maksimów. Dziś w Azji zmiany indeksów są mieszane i zbilansowane.
Analitycy BM BGŻ BNP Paribas
Po relatywnie udanym ubiegłym tygodniu na rynkach bazowych, poniedziałek przyniósł stonowanie nastrojów. W Europie nadal ciąży widmo obaw o potencjalną wojnę handlową z USA, chociaż w ostatnich dniach wzrosło prawdopodobieństwo osiągniecia w tej linii porozumienia. Z drugiej strony wczorajsze nastroje wspierane były przez gołębie wypowiedzi członków Europejskiego Banku Centralnego. Przedstawiciele EBC, w tym Mario Draghi deklarowali że stopy procentowe w strefie euro pozostaną bez zmian co najmniej do końca 2019 roku. W rezultacie europejskie rynki bazowe kończyły dzień na lekkich plusach. Nieco większym optymizmem zakończył się handel na rynkach emerging markets, których indeks wzrósł ponad 1,0%, mimo umacniającego się dolara. Na tle powyższego słabo wypadła warszawska giełda, gdzie nadal panuje wakacyjny marazm. Potwierdzeniem są wczorajsze obroty, które w przypadku WIG20 nie przekroczyły 350 mln PLN, a sam indeks zakończył dzień symboliczną stratą na poziomie 0,02%. Wyniki blue chipów uratowały trzy spółki, w tym dwa odzieżowe giganty. Na trzecim miejscu znalazł się KGHM, wspierany przez wzrosty na rynku miedzi. Nieco większa przewaga podaży utrzymywała się natomiast w grupie średnich (mWIG40) oraz mniejszych spółek (sWIG80).
Dziś nie zostaną opublikowane istotne dane makroekonomiczne dla Polski ani głównych gospodarek światowych. Z drugiej strony zwracamy uwagę na publikację indeksu Instytutu ZEW dla niemieckiej gospodarki, który obrazuje nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w odniesieniu do sytuacji gospodarczej w Niemczech.