Krach o "historycznych rozmiarach" na Wall Street przepowiada już giełdowy guru i inwestor Jim Rogers. Z drugiej strony inni analitycy twierdzą, że rajd jeszcze się nie skończył i nie ma powodów do obaw.

Jim McCaughan, prezes funduszu Principal Global Investors, zarządzającego majątkiem o wartości 424 mld dolarów, uważa, że rynek nie osiągnął jeszcze poziomu bańki i nie jest przeszacowany. Zdaniem McCaughana akcje amerykańskich spółek nadal powinny być w cenie dla światowych inwestorów.

McCaughan uważa, że amerykańska giełda będzie w stanie osiągnąć wzrost w przedziale 10-20 procent. Dow Jones wzrósł na razie o 9 proc. Jednak plany reformy podatkowej i inwestycji zapowiedziane przez administrację Donalda Trumpa są jego zdaniem powodem dobrych nastrojów inwestorów giełdowych. Sektor prywatny rozwija się w USA bardzo dobrze i to nie dzięki rządowi w Waszyngtonie, ale pomimo niego - podkreśla McCaughan. Jego zdaniem 2018 rok będzie kolejnym rokiem wzrostów na giełdzie i w gospodarce.