W porywach notowania wskaźnika rosły do 67 933 pkt, co jest nowym historycznym maksimum w ujęciu intraday. Z punktu widzenia analizy technicznej nowe maksimum to sygnał kupna i początek kolejnej fali hossy, co potwierdzają wskaźniki analizy technicznej: MACD, A/D, ADX oraz średnie kroczące z 50 i 200 sesji. Fakt, że WIG jest na historycznie wysokim poziomie utrudnia oszacowanie zasięgu nowej fali, ale Piotr Neidek z DM mBanku uważa, że celem może być nawet 73 000 pkt (na podstawie analogicznych sygnałów z 2000 r. i 2004 r.). Z uwagi na lokalne wykupienie (RSI(14) na poziomie 74 pkt) można się spodziewać korekty, co często jest następstwem nowych szczytów. Najbliższe wsparcie to 66 000 pkt. Już we wtorek mieliśmy tego przedsmak, bowiem druga połowa sesji upłynęła pod dyktando sprzedających i ostatecznie WIG zakończył sesję na poziomie 67 529 pkt. Kluczowa dla utrzymania scenariusza hossy na szerokim rynku GPW jest obrona 200-sesyjnej średniej kroczącej, która znajduje się obecnie przy 62 800 pkt.

Szeroki WIG nie ustanowiłby nowego rekordu, gdyby nie wsparcie ze strony dużych i średnich spółek. Indeks WIG20 rósł we wtorek nawet do 2650 pkt, co jest najwyższym poziomem od 2011 r. Z kolei mWIG40 zwyżkował w porywach do 5085 pkt, kontynuując wybicie z konsolidacji. Troszkę słabiej radziły sobie małe spółki. Indeks sWIG80 spadł o 0,2 proc. do 15 042 pkt i pozostaje w układzie krótkoterminowej korekty. Po silnych zwyżkach z ostatnich kilku tygodni taki odpoczynek wydaje się jednak naturalny i, przynajmniej na razie, niegroźny.

Co istotne wtorkowym rekordom towarzyszyły całkiem pokaźne obroty. Jeszcze przed fixingiem ich wartość sięgnęła 1,1 mld zł. Przewagę kupujących na warszawskim rynku dobrze pokazywała również statystyka rocznych ekstremów cenowych. Swoje maksimum wyznaczyło aż 16 spółek (w tym m. in. pięć banków: Alior Bank, mBank, Millenium, PKO BP i Pekao). Analogiczne minimum ustanowiły natomiast tylko dwie spółki: Octava i Megaron.