Brexit? A kogo to obchodzi...

Premier Theresa May przegrała głosowanie w sprawie Brexitu, ale rynki akcji to zignorowały. Jak sytuację oceniają analitycy?

Aktualizacja: 16.01.2019 09:30 Publikacja: 16.01.2019 09:20

Brexit? A kogo to obchodzi...

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

Wczoraj tematem nr 1 było głosowanie w brytyjskiej Izbie Gmin dotyczące wyjścia z Unii Europejskiej. Znów nie udało się uzyskać porozumienia, co z punktu widzenia rynków okazało się być ważne tylko dla funta. Brytyjską walutą bujało wczoraj jak łodzią podczas sztormu. Tymczasem rynki akcji sprawę zdają się ignorować, bowiem S&P500 zakończył wtorek zwyżką o 1,1 proc. do 2610 pkt, co oznacza, że przebił się przez linię szyi formacji głowy z ramionami. W Japonii nastroje były nieco gorsze, bowiem dzisiejszą sesję Nikkei225 zakończył spadkiem o 0,55 proc. U nas sesja zaczęła się na plusie. WIG20 oscylował rano przy 2350 pkt, mWIG40 przy 4035, a sWIG80 przy 10 931 pkt. Skupiając się na WIG20 można powiedzieć, że kluczowe na dziś pozostaje maksimum z ubiegłego tygodnia 2364 pkt. Jego przebicie będzie oznaczało kontynuacje ruchu w ramach średnioterminowego kanału wzrostowego, a najbliższym celem w tym układzie jest 2400 pkt. Jak sytuację na rynkach oceniają eksperci i czego spodziewają się podczas środowej sesji?

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Na Wall Street ważne było w poniedziałek to, że Chiny będą stymulowały gospodarkę kredytami (tak jakby miały za mało złych kredytów...) i obniżkami podatków. Teoretycznie ważne było to, że kolejne dwa duże banki amerykańskie (JP Morgan Chase i Wells Fargo) opublikowały raporty kwartalne, ale to zeszło na plan dalszy.

JP Morgan Chase zdecydowanie zawiódł inwestorów zarówno pod względem zysku jak i przychodów – akcje na początku sesji całkiem mocno taniały, ale szaleństwo Wall Street, czyli atak byków na rynek, wyprowadziły cenę tuż nad kreskę. Wells Fargo miał lepszy od oczekiwań zysk, ale mniejsze przychody i akcje taniały.

Pojawił się też styczniowy indeks NY Empire State – wyniósł 3,9 pkt. (oczekiwano wzrostu z 10,9 na 12,0 pkt.). Raport o inflacji w cenach producenta (PPI) w USA mógł wpłynąć na zachowanie rynków tylko wtedy, jeśli dane bardzo odbiegałyby od prognoz. Nie odbiegały – inflacja wyniosła –0,2% m/m i 2,5% r/r (oczekiwano -0,1/2,5%). Dane zaszkodziły dolarowi.

W poniedziałek, na godzinę przed zakończeniem sesji w Europie, Mario Draghi, szef ECB wystąpił przed Parlamentem Europejskim omawiając roczny raport ECB. Zaszkodził euro mówiąc, że dane makro są słabsze od oczekiwań. Powiedział też, że niepewność widoczna na rynkach i czynniki globalne wymagają dalszego stymulowania gospodarki.

Przez większość sesji na Wall Street (teoretycznie) czekano na głosowanie w Izbie Gmin w Wlk. Brytanii w sprawie Brexitu. Scenariuszy po głosowanie było kilka, a reakcji rynków nie dało się przewidzieć. Teoretycznie, bo giełdy amerykańskie zdawały się to wydarzenie całkowicie lekceważyć. Niewielką niepewność dawało się jedynie zauważyć w Europie, ale i tam indeks wzrosły.

Gracze byli pewni, że bez względu na wynik głosowania ta „never ending story" daleko ma jeszcze do końca. I rzeczywiście premier May przegrała głosowania dramatycznie (432:202) i teoretycznie ma teraz trzy dni na zaprezentowanie nowej umowy. O ile nie przegra w środę wotum nieufności (prawie na pewno nie przegra). Dużo się jeszcze może zdarzyć.

Wall Street rozpoczęła sesję od dużego wzrostu indeksów. Prowadziły je na północ szczególnie mocne spółki sektora FAANG, czyli generalnie NASDAQ. Uważa się, że te właśnie spółki szczególnie mocno zależą od koniunktury w Chinach. Indeks S&P 500 znowu zaatakował opór na poziomie 2.600 pkt.

Przed głosowaniem w Wlk. Brytanii indeksy nieco się cofnęły, ale po nim inwestorzy powiedzieli sobie najwyraźniej „co nas to obchodzi" i indeksy znowu zaczęły rosnąć. Indeks S&P 500 zyskał 1,07% i naruszył opór na poziomie 2.600 pkt. Dla pewności, żeby móc powiedzieć, że formacja RGR już nie obowiązuje potrzebne jest według mnie potwierdzenie tego przełamania.

Na GPW we wtorek oddziaływała mieszanka kilku czynników: głosowanie w sprawie Brexitu, wyniki amerykańskich spółek, wystąpienie Mario Draghiego, prezesa ECB, chińskie cięcia podatkowe. Rozpoczęliśmy jednak sesję podobnie jak inne giełdy europejskie – wzrostem indeksów. Potem jednak (też podobnie jak na innych giełdach) WIG20 wrócił w okolice poziomu neutralnego.

Czekając na rozpoczęcie sesji w USA indeks zaczął pełznąć na północ. Potem już korzystaliśmy z szaleństwa Wall Street. WIG20 zakończył sesję zwyżką o 0,73%, a sygnały kupna umocniły się.

Dzisiaj uwaga zdecydowanie skupi się na Wlk. Brytanii, ale inwestorzy giełdowi najpewniej nadal będą dość spokojnie reagowali na rozwój sytuacji. Nadal bowiem wszystko jest tam możliwe. Jak będzie reagowała GPW? Nie sposób przewidzieć, bo co prawda obowiązują sygnały kupna, a nastroje przeniesione z USA i zachowanie indeksu rynków rozwijających się jest od Wigilii niezłe, ale nasz rynek ostatnio reaguje na otoczenie w sposób dość nieoczywisty.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Odrzucenie przez Izbę Gmin umowy w sprawie Brexitu jak na razie nie wpłynęło na giełdy, jednakże ryzyko finansowe związane z tym procesem prawdopodobnie zacznie się pogłębiać, co może mieć wpływ na brytyjskie aktywa. Reakcja Wall Street na wczorajsze doniesienia z UK była stabilna a DJIA zamknął się tuż powyżej okrągłego poziomu 24000 punktów. Niestety jankeski benchmark nie zdołał wbić się w lokalny opór 24.1k – 24.5k, gdzie umiejscowione są ważne z punkt widzenia eWave październikowo-grudniowe ekstrema jak i 61.8% zniesienia ostatniej zniżki. Na plusie sesję zakończył S&P500, jednakże i ten indeks znajduje się poniżej strefy oporu zatem trwająca od końcówki grudnia zwyżka jak na razie nie stanowi zagrożenia dla niedźwiedzi. Wprawdzie skala aprecjacji jest już dosyć okazała jak tylko na korektę, jednakże trójfalowy charakter swingów wskazuje na fakt, iż budowany jest jedynie łącznik pomiędzy dwoma spadkowymi falami o średnioterminowym wydźwięku. Wczoraj stabilnie zachowały się bondy i po kilkudniowych spadkach wciąż aktywne są sygnały kupna wskazujące na budowanie nowej fali obligacyjnej hossy. Neutralnie zamknęły się notowania MSCI EM zaś dzisiejsze, poranne kwotowanie jankeskich futures na S&P500 mieszczą się w przedziale wtorkowych wahań. Szału nie widać na wykresie DAX_future, gdzie wtorkowe maksima przykrywają dzisiejsze, poranne notowania dlatego też otwarcie rynku kasowego nad Wisłą powinno odbyć się na zbliżonych poziomach co wczorajsze wyceny. Problemem dla warszawskich byków może okazać się formacja G&R widoczna na godzinowym wykresie WIG20, której potencjał jest na tyle duży, iż realny staje się powrót benchmarku blue chips w stronę niedomkniętego okna hossy przy 2289 czy też podejścia w kierunku 2260. Aby jednak tak się stało, potrzebny jest trigger do deprecjacji, którego jak na razie nie widać na rynkach, chyba że rynki zaczną rozważać twardy Brexit zamiast jego całkowitego odwołania...

Krystian Brymora, analityk DM BDM

W ostatnich dniach doszło do korekty umacniającego się pod połowy grudnia dolara. Nie miało to istotnego wpływu na nasz rynek czy szerzej kondycję EM. WIG20 przebywa w górnej granicy blisko 2-miesięcznych wahań 2220-2355 pkt. W piątek był nawet tuż powyżej (2364 pkt). Od początku roku daje to stopę zwrotu na poziomie +3% YTD. Wczoraj tematem wiodącym był brexit i głosowanie nad umową w brytyjskim parlamencie. Przesunięcie głosowania z grudnia nie było dobrą strategią. Izba Gmin, zgodnie z oczekiwaniami, zagłosowała przeciw umowie wynegocjowanej na linii rząd-UE. Wobec porażki premier May opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności dla rządu. Głosowanie ma odbyć się dziś wieczorem. Jeśli chodzi o dalsze scenariusze dla UK, na 10 tygodni przed ostatecznym terminem wyjścia z UE, to uniknięcie tzw. „twardego brexit" (bez umowy) wymaga w zasadzie jednego rozwiązania: przesunięcia terminu. Na tym powinno wszystkim zależeć, bo wyjście bez umowy, wg analiz BoE, przyczyniłoby się do spadku m.in: PKB o 8%, cen nieruchomości o 30%, cen nieruchomości komercyjnych o blisko 50%. Dziś o poranku nastroje są dobre. Po nerwowej reakcji funta w nocy wrócił on do punktu wyjścia. Kontrakty na DAX zyskują 0,5% po dobrej sesji w Stanach i Azji. S&P500 dotarł do poziomu ok. 2600 pkt czyli strefy konsolidacji (2600-2800 pkt) od października. Najbliższe dni zdecydują, czy to typowy ruch powrotny, czy coś więcej.

Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ

Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi próbę uspokojenia po wyraźnym podbiciu zmienności wczorajszego wieczora podczas głosowania nad umową dot. Brexit'u w brytyjskim parlamencie. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2924 PLN za euro, 3,7631 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8059 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8084 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 2,72% w przypadku obligacji 10-letnich.

Wydarzeniem ostatnich godzin było oczywiście głosowanie w brytyjskim parlamencie nad umową dot. Brexit'u wynegocjowaną z UE przez T. May. Zgodnie z oczekiwaniami parlament odrzucił propozycję, chociaż skala porażki jest historyczna. Rozkład głosów wyniósł 432-202, co jest najdotkliwszą porażką rządu brytyjskiego od 1864r. (wedle danych RTRS). Scenariusz ten był jednak brany pod uwagę stąd zwyżki kwotowań funta jeszcze przed głosowaniem. Aktualnie możliwe są dwa scenariusze - przedłużenie terminu deadline'u (aktualnie 29/03) - oraz Brexit bez umowy z UE bądź uniknięcie całego procesu w ogóle (potencjalne rozpisanie nowego referendum). Dużo zależeć będzie od wyników głosowania nad votum nieufności dla T. May w dalszej części dnia. Paradoksalnie więc wczorajsza porażka T. May w brytyjskim parlamencie traktowana jest przez rynki jako szansa na docelowe pozytywne rozstrzygnięcie w zakresie Brexit'u. Eurodolar podnosi się z okolic 1,14 USD (po ok.60pipsowym spadku). Brak jest mocniejszej reakcji na PLN - wyjątek stanowi kurs GBP/PLN, który podbił z ok. 4,8 PLN do aktualnych 4,8350 PLN, co było sygnalizowane już wczoraj. Podsumowując możemy założyć, iż jest aktualnie realizowany scenariusz domyślny, stąd docelowo ograniczone zmiany na rynkach.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. inflacji bazowej za grudzień. Rynek spodziewa się wskazania na poziomie 0,6% r/r wobec poprzednich 0,7% r/r. Ponadto warto bliżej przyjrzeć się danym z USA (Beżowa Księga, sprzedaż detaliczna), wskazaniom makro z UK oraz decyzji Banku Centralnego Turcji odnośnie stóp procentowych. Uwaga rynków najpewniej skupi się jednak nad zapowiedzianym na dziś głosowaniem nad votum nieufności dla rządu T. May.

Z rynkowego punktu widzenia trudno wskazać istotniejsze zmiany układów wokół PLN. Najciekawiej prezentuje się oczywiście GBP/USD (1.28841 +0.17%), z tymże wynika to głównie z zachowania szterlinga na szerokim rynku. Sam PLN pozostaje stabilny, podtrzymując stany konsolidacyjne.

Wczoraj tematem nr 1 było głosowanie w brytyjskiej Izbie Gmin dotyczące wyjścia z Unii Europejskiej. Znów nie udało się uzyskać porozumienia, co z punktu widzenia rynków okazało się być ważne tylko dla funta. Brytyjską walutą bujało wczoraj jak łodzią podczas sztormu. Tymczasem rynki akcji sprawę zdają się ignorować, bowiem S&P500 zakończył wtorek zwyżką o 1,1 proc. do 2610 pkt, co oznacza, że przebił się przez linię szyi formacji głowy z ramionami. W Japonii nastroje były nieco gorsze, bowiem dzisiejszą sesję Nikkei225 zakończył spadkiem o 0,55 proc. U nas sesja zaczęła się na plusie. WIG20 oscylował rano przy 2350 pkt, mWIG40 przy 4035, a sWIG80 przy 10 931 pkt. Skupiając się na WIG20 można powiedzieć, że kluczowe na dziś pozostaje maksimum z ubiegłego tygodnia 2364 pkt. Jego przebicie będzie oznaczało kontynuacje ruchu w ramach średnioterminowego kanału wzrostowego, a najbliższym celem w tym układzie jest 2400 pkt. Jak sytuację na rynkach oceniają eksperci i czego spodziewają się podczas środowej sesji?

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć