Miniony rok był najlepszy dla S&P 500 od 2013 r., kiedy to indeks wzrósł o 29,6 proc. Nasdaq również wypracował najlepszy roczny wynik od sześciu lat, rosnąc o 35,2 proc. w 2019 r. Nieco gorzej poradził sobie Dow Jones, który wzrósł o 22,3 proc., co jest najlepszym wynikiem od 2017 r.
– Giełda wspinała się pomimo zmartwień takich jak spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego, niemrawe zyski spółek, obawy handlowe czy potencjalny impeachment – mówi Ned Davis, założyciel firmy badawczej Ned Davis Research.
Najwyższy od sześciu lat wynik dla amerykańskich indeksów udało się uzyskać pomimo trwającej wojny handlowej, na co wpływ z pewnością miała Rezerwa Federalna, która trzykrotnie obniżyła stopy procentowe. Ponadto gospodarka była wspierana przez silny popyt konsumentów.
Analitycy prognozują jednak, że w tym roku tak imponujących zwyżek na Wall Street możemy się nie doczekać. Jak na razie Fed wstrzymał się z obniżkami stóp procentowych, a efekty reformy podatkowej przeprowadzonej przez Donalda Trumpa w 2017 r. przestaną już być widoczne w wynikach spółek. Ponadto specjaliści zwracają uwagę, że umowa handlowa pierwszej fazy, która ma być podpisana przez Chiny i USA 15 stycznia, nie kończy wojny handlowej.
Ed Yardeni, prezes Yardeni Research, spodziewa się, że S&P 500 zakończy 2020 r. na poziomie 3500 pkt, co oznaczałoby wzrost o 8 proc. z obecnych wartości. Wskazuje jednak, że jeśli dojdzie do szybszych zwyżek, możliwa będzie korekta. – Obawiam się przegrzania indeksów. Korekta o 10-20 proc. byłaby całkiem możliwa, gdyby rynek osiągnął 3500 pkt, znacznie wyprzedzając moje przewidywania – dodaje Yardeni.