W czwartek wieczorem, zgodnie z planem, Grecja przesłała kredytodawcom propozycje reform, które miałyby być podstawą do rozmów o trzecim programie pomocowym dla tego kraju o wartości 53,5 mld euro na trzy lata. Pieniądze mają pochodzić z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS). W zamian Ateny zaproponowały m.in. podwyżkę podatku VAT, reformę emerytur i administracji publicznej.
"Grecja przedstawiła obszerny tekst - powiedział w piątek w Hadze szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem - Ale jego jakość trzeba jeszcze sprawdzić".
Propozycje Aten zostały poddane analizie instytucji reprezentujących pożyczkodawców - Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego. Jeszcze w piątek analiza ta ma zostać przekazana krajom strefy euro. "Musimy zbadać, czy to (propozycje - PAP) faktycznie doprowadzi do poprawy struktury gospodarczej" - powiedział Dijsselbloem, cytowany przez agencję dpa.
Z kolei prezydent Francji Francois Hollande ocenił, że propozycje Grecji są poważne i wiarygodne. Wydaje się - dodał - że proponowane reformy spełniają oczekiwania.
Słowacki minister finansów Peter Każimir ocenił na Twitterze, że wydaje się, iż jest postęp w sprawie Grecji. Jednak - jak dodał - nadal nie jest jasne, czy to wystarczy. "Słuchanie przedstawicieli Grecji skłania do refleksji, jak szybko gąsienica może zamienić się w motyla" - dodał Każimir.