W rozmowie z portalem rp.pl autor bloga Rekin Finansów Szymon Ziemba, wyjaśnia jak trudne były jego początki, jak udało mu się zainteresować finansami tylu Polaków, oraz jaką radę dałby każdemu kredytobiorcy i inwestorowi.
Twój sukces zaczął się w momencie wyrzucenia Cię z pracy? Początek zaskakujący.
Zanim na dobre zacząłem pisać bloga całe życie byłem związany finansami. Ostatnim miejscem mojego zatrudnienia była jednak nie bank, a największa w Europie firma produkująca płyty drewnopochodne. W pracy nie chciano dać mi odpowiedzialnej funkcji, gdzie mógłbym na własną odpowiedzialność rozwijać jakąś część tej ogromnej firmy. Po części nie dziwiłem się temu bo do dziś wyglądam jak student, ale to przecież nie wygląd, a wytrwałość w pracy i talent są najważniejsze, aby osiągnąć sukces. Do dziś tak uważam.
W pracy etatowej nie mogłem rozwijać swoich umiejętności na tyle na ile mnie stać. Czułem się ograniczony, intelektualnie cofałem się, a jestem bardzo ambitnym człowiekiem. Do tego fatalne traktowanie pracowników i atmosfera strachu była czymś codziennym. Myślę, że wielu zdolnych menedżerów mojego pokolenia boryka się z podobnymi problemami.
Choć nigdy zwolnienie z pracy nie jest przyjemne to był to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu, bo wreszcie czułem się wolny. Zdaję sobie sprawę, że tracąc wypłatę miesięczną rzędu 10-11 tys. zł netto raczej wielu ludzi nie byłoby w tak dobrym nastroju jak ja. Cieszyłem się jednak, że wreszcie mogłem na własny rachunek pokazać na co mnie stać, a nie tylko wykonywać rozkazy. Zamiast zarabiać miliony dla tej firmy...